Jednak jak warto w takich przypadkach zauważyć, statystyka nie gra i faworytem sobotniego spotkania będzie drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Asseco Resovia Rzeszów boryka się z poważnymi problemami kadrowymi. Brak Gyorgy Grozera i niepewny występ Oliega Achrema stanowi poważny ubytek w sile ataku rzeszowskiej drużyny. Trudno nie zgodzić się z tezą, że Mateusz Mika czy Tomasz Józefacki to nie ta sama półka, co reprezentant Niemiec czy naturalizowany przez nasz kraj Białorusin. W ostatniej ligowej batalii dobrze zaprezentował się inny młody zawodnik Resovii - Jakub Peszko. Świeżo upieczony mistrz młodej ligi bez kompleksów konkurował ze znacznie bardziej doświadczonymi zawodnikami Tytana AZSu Częstochowy. Dlatego jego obecność na parkiecie w sobotnim mecz zdaje się być prawdopodobna.
ZAKSA Kędzierzyn Koźle swój ostatni mecz ligowy może zaliczyć do udanych. Pomimo tego, że wystąpili w mocno rezerwowym składzie, pewnie rozprawili się z drużyną Delecty Bydgoszcz. Trener Krzysztof Stelmach ma do dyspozycji niemal kompletny skład i fakt ten przemawia za tym, by stawiać jego drużynę na pozycji faworyta. - Niestety, również nam przydarzyły się drobne wpadki i przestoje w grze. Mogliśmy sobie pozwolić na roszady w składzie, bowiem praktycznie od początku sezonu graliśmy tą samą szóstką i zawodnicy potrzebowali zmian. Poza tym musimy oszczędzać zdrowie naszych gwiazd przed spotkaniami półfinałowymi - mówił po ostatnim spotkaniu opiekun ekipy z Kędzierzyna.
Trudno się z jego stwierdzeniem nie zgodzić. Rzeszowianie pomimo tego, że również będą wypoczęci przed sobotnią batalią są dotkliwie osłabieni. Ale w tym sezonie w starciach z drużyną ZAKSY dopisywało im szczęście. Czy jego limit wyczerpał się w momencie porażki w ostatnim spotkaniu? Odpowiedź na to pytanie poznamy po sobotnim meczu, który rozpoczyna się o godzinie 14:45.