Krzysztof Stelmach: Został niedosyt

Po dwóch meczach fazy play-off mamy remis w parze ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Asseco Resovia Rzeszów. Trener tych pierwszych Krzysztof Stelmach żałuje, że nie udało się wywieźć z Rzeszowa dwóch zwycięstw w sytuacji kłopotów kadrowych z Gyorgy Grozerem i Oliegiem Achremem. - Biorąc pod uwagę kłopoty rywali, wygrany przez nas pierwszy mecz, pewną przewagę psychiczną, mogliśmy mieć nadzieję na wygraną w drugim meczu - mówi w wywiadzie dla Nowej Trybuny Opolskiej.

ZAKSA pierwszy mecz wygrała po pięciosetowym boju, jednak dzień później praktycznie przeszła obok meczu. - Został niedosyt, bo nie potrafiliśmy wejść w mecz i złapać swojego rytmu - analizuje trener Krzysztof Stelmach dla Nowej Trybuny Opolskiej. - Resovia nie zagrała lepiej niż w sobotę. Tylko nasza jakość w poszczególnych elementach była słabsza.

Szkoleniowiec przed kolejnymi meczami ma w końcu do dyspozycji wszystkich zawodników poza Sebastianem Świderskim. Trener jednak nie wie, czy i kiedy zobaczymy go w play-offach. - Gdybym go wpuścił choć na chwilę, a jemu by coś się stało, to nigdy bym sobie tego nie podarował - mówi Stelmach. - Sam Sebastian przyznał w jednym z wywiadów, że by zagrać w play offach trzeba być gotowym na to w stu procentach. A nie wiem, czy już tak jest i czy biorąc udział w meczu niczym by nie ryzykował. On cały czas jest z nami i z dnia na dzień coraz lepiej się prezentuje. Na treningach już idzie do pierwszej linii, gdzie atakuje i blokuje.

Kędzierzynianie marzą o medalu, choć są na razie na początku drogi. Udany sezon może być argumentem w walce o przychylność sponsorów. - Czasem słyszę, że gramy o życie klubu, ale taką politykę odkładam na bok. Chłopcy znają wagę pojedynków i dla nich ma się liczyć tylko własna dobra gra. A jeśli zdobędziemy medal, to i prezesowi będzie łatwiej w rozmowach ze sponsorami.

Więcej w Nowej Trybunie Opolskiej

Komentarze (0)