Bez chwili odpoczynku

Polscy siatkarze na razie nie mogą liczyć na dłuższy odpoczynek. W poniedziałek późnym wieczorem wrócili oni z Tokio, gdzie w niedzielę zakończyli serię sześciu zagranicznych spotkań w ramach Ligi Światowej. Biało-czerwoni już w środę rozpoczynają zgrupowanie przed meczem z Chinami, a jedynie Krzysztof Gierczyński może liczyć na tydzień odpoczynku.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na razie mamy dość wojaży - mówi II trener polskiego zespołu Alojzy Świderek. - Ostatni przelot nie był nawet taki męczący, praktycznie wszystko obyło się jednym ciągiem. W Katowicach zawodnicy spotkają się w porze obiadowej. - dodaje.

Jedynie Krzysztof Gierczyński, który jako jedyny nie miał jeszcze czasu na odpoczynek, dostanie tydzień wolnego. Niewiadomo także, czy w Katowicach w spotkaniach z Chinami zobaczymy Michała Winiarskiego, który jeszcze w tej edycji LŚ nie występował.

- Długie podróże są nieodłącznym atrybutem Ligi Światowej, są ze sobą związani jak bracia syjamscy. - mówi z kolei Zbigniew Bartman. Siatkarz wylicza, że od wylotu z Warszawy do Aleksandrii i podrótu do Polski, biało-czerwoni spędzili w sumie w podróży około trzech dni. - Przemieszczanie się z Egiptu do Hangzhou zajęło około 36 godzin. W tej sytuacji przelot z Hangzhou do Tokio, który trwał 2,5 godziny, był jak sympatyczny niedzielny spacer w Łazienkach. - dodaje.

Polskich siatkarzy na pewno tego lata czeka jeszcze podróż do Chin na Igrzyska Olimpijskie. W przypadku awansu do finałów LŚ dwa tygodnie przed IO biało-czerwoni polecą również do zupełnie innej strefy czasowej do Brazylii. - Chcemy zagrać w Brazylii. - powiedział Alojzy Świderek. - Żeby zdobyć awans trzeba będzie wygrać sześć meczów, no może przy dobrym układzie wystarczy pięć. - dodał.

Komentarze (0)