Lucie Muhlsteinova: Pierwszy mecz w play-offach jest zawsze trudny

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym pomiędzy Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza a Impelem Gwardią Wrocław zagłębiowskie siatkarki nie zachwyciły swoją postawą, ale bardzo cieszą się ze zwycięstwa w czterech setach. W pomeczowej rozmowie Lucie Muhlsteinova wyjaśniła niezbyt dobrą grę swojej drużyny.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Podobno zwycięzców się nie ocenia, ale po ostatnim gwizdku sędziego nie brakowało głosów, że dąbrowianki zagrały poniżej swojego poziomu. Faktycznie, zawodniczki MKS-u nie zachwyciły swoją postawą, a wrocławianki przegrały przez zbyt dużą ilość błędów własnych. Mimo wielu mankamentów w grze zespołu, wszyscy cieszyli się z triumfu. - Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, bo w play-offach liczy się tylko to - podkreśliła Lucie Muhlsteinova, rozgrywająca Tauronu MKS.

Sezon zasadniczy i faza play-off różnią się w wielu aspektach, a nie od dziś wiadomo, że rywalizacja w play-offach toczy się własnymi prawami, czasem nieracjonalnymi. Czwartkowy mecz MKS-u z Gwardią mimo niskiego poziomu obfitował w emocje i niespodziewane zwroty akcji. - To pierwsze spotkanie w fazie play-off jest zawsze trudne, przez co jest trochę nerwowo. Długo nie grałyśmy meczu, teraz właściwie tylko trenowałyśmy i ten pierwszy mecz jest po prostu trudny - wyjaśniła postawę swojej drużyny.

Stare siatkarskie porzekadło głosi, że kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3. W rzeczywistości najtrudniejszy do wygrania jest właśnie trzeci set przy prowadzeniu 2:0. Wydarzenia w hali "Centrum" są tego niezbitym dowodem, Rafał Błaszczyk zmienił taktykę, a przede wszystkim ustawienie swojego zespołu, co przyniosło efekt w wysoko wygranej partii, bo do 19. - W tej partii Gwardzistki wywalczyły kilka punktów przewagi, przez co nie zdążyłyśmy ich dogonić - powiedziała Muhlsteinova.

Czwarta odsłona była najbardziej emocjonująca ze wszystkich, walka w niej toczyła się bowiem punkt za punkt, a wynik oscylował w okolicach remisu. Dąbrowianki zdołały odskoczyć dopiero po dwudziestym punkcie, trzypunktowa przewaga okazała się zbyt dużą, by wrocławianki zdołały ją zniwelować i doprowadzić do tie-breaka. - Bardzo cieszymy się, że właśnie tak, a nie inaczej skończyła się ta partia, a w konsekwencji cały mecz, że nie musiałyśmy rozgrywać tie-breaka, w którym byłoby już trudniej - zaznaczyła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W piątek o godzinie 18 obie drużyny wyjdą na dąbrowski parkiet, by walczyć w drugim meczu ćwierćfinałowym. Gwardzistki są waleczną ekipą, co udowodniły już nie raz. - Nasze rywalki nie mają nic do stracenia. Myślę, że wyjdą na parkiet z czystymi głowami i znowu będą walczyć o zwycięstwo - powiedziała Lucie Muhslteinova.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×