Zapowiedź ostatniego weekendu zmagań w fazie zasadniczej World Grand Prix

Chinki i Polki znajdują się na dwóch różnych biegunach. Gospodynie tegorocznych Igrzysk Olimpijskich kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa w przeciwieństwie do byłych dwukrotnych mistrzyń Europy. Podopieczne Zhonghe Chena jak do tej pory są zdecydowanie najlepszym zespołem fazy zasadniczej. Chinki nie mają większych mankamentów w grze.

W tym artykule dowiesz się o:

Handicap Chinek

Siatkarki zza Wielkiego Muru pokazują, że są bardzo odporne psychicznie. Drużyna Zhonghe Chena na parkiecie prezentuje się dobrze, choć zawodniczki nie wystrzegają się prostych błędów. Do tej pory Chinki odniosły komplet sześciu zwycięstw. Wygrane nie przyszły łatwo, bo aż trzy spotkania kończyły się tie-breakiem. Jak mówi ludowe przysłowie, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i tak jest w tym przypadku. Szkoleniowiec siatkarek z Pekinu dzięki tie-breakom wygranym z Brazylijkami, Kubankami i Włoszkami dostał spory handicap, bo wygrane podnoszą morale zespołu. Nie dość, że jego siatkarki zbierają kolejne doświadczenia, to trener może być pewny, że jeśli dojdzie do tie-breaka, to jego podopieczne nie spalą się psychicznie i podejmą walkę z rywalkami, którą z dużą dozą prawdopodobieństwa rozstrzygną na swoją korzyść.

Słabe Polki i Japonki

Polki i Japonki spisują się dużo poniżej oczekiwań, ale wszystko można wytłumaczyć. Każdy kibic wie, że Marco Bonitta World Grand Prix potraktował jako poligon doświadczalny i dał pograć w tym turnieju bardzo młodym siatkarkom. Średnia wieku podstawowej szóstki, jaka wychodziła ostatnio na parkiet wynosiła około 24 lat. Marco Bonitta nie chciał popełnić błędu swojego kolegi po fachu Raula Lozano. Argentyńczyk w zeszłym roku Ligę Światową grał cały czas praktycznie taką samą szóstką. Na krótkim dystansie okazało się to być skuteczne, bo Polacy odnieśli dwanaście zwycięstw pod rząd, ale na mistrzostwa Europy do Moskwy pojechali kompletnie zmęczeni. Marco Bonitta chciał się tego ustrzec. Dlatego w Miliczu do olimpiady spokojnie przygotowują się siatkarki, które mają stanowić o sile reprezentacji w sierpniu. Takie posunięcie wydaje się być dobre, ale czy spodoba się ono Rubenowi Acoście i pozostałym włodarzom FIVB? Istnieje obawa, że Polki mogą nie pojawić się w przyszłorocznym cyklu. Natomiast, co się tyczy Japonek, zawodniczki dowodzone przez Shoichi Yanagimoto mają zagwarantowany start w Final Six, ponieważ będą gospodyniami tej imprezy. Szkoleniowiec może sobie pozwolić na realizowanie w pełni zaplanowanego programu reżimu treningowego. Jego siatkarki nie muszą być akurat teraz w formie.

Zapowiedź grupy G (Kuba, Niemcy, Kazachstan, Tajlandia):

Dość niespodziewanie Kubanki, które przez wielu były uważane za murowane uczestniczki finału plasują się na szóstej pozycji. To miejsce siatkarkom z Hawany nie pozwala być pewnym występu w finale. Podopieczne Antonio Estrelli będą miały przed sobą ciężkie zadanie. Mimo, że wydają się być faworytkami do wygrania grupy G, to będą musiały zachować pełną koncentrację. W innym wypadku mogą się pożegnać z marzeniami o Final Six. Zadania Kubankom na pewno nie zamierzają ułatwiać Niemki, które nadal mają szanse na awans. Tajki na pewno będą pozytywnie naładowane po pokonaniu Polek. Przed własną publicznością będą chciały pokazać, że nie był to przypadek.

Zapowiedź grupy H (Polska, Włochy, USA, Turcja)

Polki pierwszy raz spotkają się w tegorocznej World Grand Prix jedynie z Turczynkami. Z pozostałymi zespołami biało-czerwone rozegrały po jednym spotkaniu, ale niestety żadnego nie rozstrzygnęły na swoją korzyść. Teraz będzie okazja do rewanżu, ale to nie będzie taka prosta sprawa. Turczynki są drużyną nieobliczalną. Jak na razie tylko one znalazły sposób na pokonanie zespołu Stanów Zjednoczonych i zasłużenie plasują się na piątym miejscu. Do zwycięstw drużynę turecką prowadzi Seda Tokatlioglu, która jest najlepiej punktującą siatkarką w tegorocznej World Grand Prix. Jej skuteczność wynosi około 45 proc. Włoszki robią po prostu to, co do nich należy. Przegrały tylko po tie-breaku z Chinkami podczas drugiego weekendu. W najtrudniejszej sytuacji wydają się być Turczynki, bo będą musiały zrobić wszystko, aby obronić tę dobrą piątą pozycję. Dwie porażki mogą przekreślić cały wcześniejszy wysiłek. Polki na awans do finału nie mają najmniejszych szans.

Zapowiedź grupy I (Chiny, Japonia, Brazylia, Dominikana)

Rozegranie spotkań w tej grupie to praktycznie czysta formalność. Pewne jest, że kibice w finale zobaczą Chinki, Brazylijki i Japonki. Te ostatnie są gospodyniami Final Six, które odbędzie się w Jokohamie i mają miejsce zagwarantowane z urzędu. Chinki nie mają żadnej porażki na swoim koncie, ale będą grały w Macau przed własną publicznością i nie wypada im po prostu źle zagrać. Brazylijki otrzymają od losu świetną okazję do rewanżu. Podczas pierwszego weekendu przegrały z gospodyniami 2:3, a tie-break zakończył się wynikiem 13:15. Podobno historia lubi się powtarzać, ale Brazylijki zrobią wszystko, aby zadać kłam temu powiedzeniu.

Tabela World Grand Prix po sześciu spotkaniach:

1 Chiny 12 6 0 575 503 1.143 18 7 2.571

2 USA 11 5 1 522 434 1.203 16 6 2.667

3 Brazylia 11 5 1 506 425 1.191 17 4 4.250

4 Włochy 11 5 1 554 496 1.117 17 7 2.429

5 Turcja 10 4 2 504 461 1.093 14 8 1.750

6 Kuba 9 3 3 556 528 1.053 13 11 1.182

7 Dominicana 9 3 3 486 521 0.933 10 13 0.769

8 Niemcy 8 2 4 485 509 0.953 9 13 0.692

9 Japonia 8 2 4 484 511 0.947 9 14 0.643

10 Tajlandia 7 1 5 458 542 0.845 6 17 0.353

11 Poland 6 0 6 516 581 0.888 7 18 0.389

12 Kazachstan 6 0 6 316 451 0.701

Objaśnienie:

Punkty, zwycięstwa, porażki, zdobyte małe punkty, zdobyte duże punkty, ratio, zwycięskie sety, przegrane sety, ratio.

Komentarze (0)