Siatkówka nie miałaby uroku gdyby... - komentarze po spotkaniu Bank BPS Muszyna - Aluprof Bielsko-Biała

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<i>- Rywalki grały bardzo dobrze zagrywką, natomiast my prezentowałyśmy się fatalnie w zasadzie w każdym elemencie</i> - mówiła tuż po spotkaniu Katarzyna Skorupa, kapitan Aluprofu, która tymi słowami określiła postawę swojego zespołu w początkowych fragmentach meczu z Bankiem BPS Muszyna. Ostatecznie jej drużyna przegrała 1:3, ale szansę na rehabilitację będzie miała już w sobotę.

W tym artykule dowiesz się o:

Aleksandra Jagieło (kapitan Banku BPS Muszyna): Zrobiłyśmy pierwszy krok w stronę awansu. Dobrze rozpoczęłyśmy ten mecz. W pierwszych setach zagrałyśmy dobrze zagrywką, przez co BKS miał sporo problemów z wyprowadzeniem ataku. W trzecim secie troszkę nas zaskoczyła ta zmiana, ale tutaj zadecydowały przede wszystkim własne błędy, których popełniłyśmy za dużo. Cieszę się, że w pewnym momencie czwartego seta potrafiłyśmy się zebrać, pokazać charakter i wygrać tę partię.

Bogdan Serwiński (trener Banku BPS Muszyna): Nie miałaby siatkówka uroku, gdyby nie było tylu zwrotów akcji ile oglądaliśmy w dzisiejszym meczu. Nie miałyby uroku mecze Banku BPS Muszynianki Fakro jakby się Serwiński nie zdenerwował i głosu nie stracił. Zespół jest twardy, silny i pokazał to w czwartym secie. Przegrywał 8:3 ale zdołał wygrać seta i mam nadzieję, że tak będzie grał już do końca tych półfinałów

Katarzyna Skorupa (kapitan Aluprofu Bielsko-Biała): Ten mecz dzielił się na dwa etapy. Pierwsze dwa sety to absolutna dominacja zawodniczek z Muszyny i nasza bezradność. Rywalki grały bardzo dobrze zagrywką, natomiast my prezentowałyśmy się fatalnie w zasadzie w każdym elemencie. W następnych dwóch setach było już lepiej. Nastąpiło trochę roszad w składzie, co mogło zaskoczyć zespół z Muszyny.

Mariusz Wiktorowicz (trener Aluprofu Bielsko-Biała): W pierwszym secie zdecydowanie nie zagrywaliśmy tak, jakbyśmy chcieli. W trzecim z kolei zagraliśmy va banque z Bereniką Okuniewską na przyjęciu. Nie jest to nowość, bo trenujemy w tym ustawieniu już od miesiąca. Kosztem słabszego przyjęcia chcieliśmy wzmocnić atak z wyższych piłek i w pewien sposób nam się to udało. Bardzo żałuję tego czwartego seta. Schodziliśmy na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:15, aż tu nagle przegrywamy końcówkę 9:1. Szkoda tej straconej szansy. Myślę jednak, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Tu trzeba wygrać trzy spotkania i jutro zrobimy wszystko, żeby wyrównać stan rywalizacji.

Żródło: mksmuszynianka.com.

Źródło artykułu: