- Bardzo chciałyśmy wygrać ten czwarty mecz. Niestety zaraz na początku nie wyszło nam parę akcji i później było już coraz gorzej. Nasza psychika z upływem czasu siadała, a rywalki czuły się coraz pewniej - ocenia ostatni występ półfinałowy rozgrywająca Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza, Lucie Muhlsteinova.
Dąbrowianki przegrały w sposób bardzo zdecydowany oba pojedynki na własnym parkiecie, chociaż cała półfinałowa rywalizacja z Atomem Trefl Sopot rozpoczęła się dobrze, bo od wygranej w pierwszym meczu na terenie rywalek.
- Najbardziej szkoda tego drugiego spotkania w Sopocie. Prowadziłyśmy w nim 1:0 i nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Niestety w pewnym momencie wszystko się posypało i przegrałyśmy. Gdybyśmy z Wybrzeża wróciły z dwoma zwycięstwami, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej - rozpamiętuje Czeszka.
Co się stało, to się nie odstanie, a patrząc na przebieg całej rywalizacji pomiędzy podopiecznymi Alessandra Chiappiniego i Waldemara Kawki, siatkarki tego pierwszego były zdecydowanie lepsze i zasłużenie zagrają o złoto PlusLigi Kobiet.
Zawodniczki Tauronu w poprzednim sezonie zdobyły brązowy medal, pokonując w "małym" finale drużynę Budowlanych Łódź. Wydaje się jednak, że w tym roku dąbrowianki czeka nieco trudniejsze zadanie, bo rywalem w starciu o ostatnie miejsce na podium mistrzostw Polski będą obrończynie złotego medalu sprzed roku, siatkarki Aluprofu Bielsko-Biała.
- Teraz czekają nas mecze, które zadecydują, czy zdobędziemy w tym sezonie jakikolwiek medal. Jesteśmy profesjonalistkami i musimy się otrząsnąć po tak dotkliwych porażkach. Chcemy wywalczyć brąz, bo po rundzie zasadniczej zajmowałyśmy trzecie miejsce. Trzeba udowodnić, że to nie był przypadek i na ten medal zasługujemy - mówi z nadzieją Lucie Muhlsteinova.