-Ciągle wszyscy nas pytają dlaczego gramy słabo, dlaczego nie wygrywamy wszystkich meczów - mówił po drugim spotkaniu z Chinami Daniel Pliński. - Odpowiadam więc z pełnym przekonaniem, że takie właśnie są koszta przygotowań do Igrzysk Olimpijskich. Rotacje w składzie i zmiana stref czasowych - to największe problemy polskich siatkarzy, którzy grają zrywami i prezentują nierówną formę. - Teraz na szczęście mamy przed sobą sześć spotkań w Polsce i uważam, że w każdym kolejnym będziemy grać coraz lepiej. Drugi mecz z Chińczylami stał na znaczne wyższym poziomie, niż pierwszy. Graliśmy bardzo dobrze. Było kilka ciekawych wymian i ładnych obron. Myślę, że dla kibiców było to bardzo fajne widowisko.
Podobnie jednak, jak w pierwszym spotkaniu, zdarzały się również i przestoje. W drugim secie Polacy praktycznie stanęli i pozwolili Chińczykom wypracować znaczną przewagę punktową, przegrywając w kiepskim stylu do 19. Pliński zapewnił jednak, że przyczyną na pewno nie był brak koncentracji w szeregach biało czerwonych, a normalny bieg zdarzeń. - Taka jest siatkówka. Każdemu zdarzają się przestoje, nam niestety też. Najistotniejsze, że po tej dziesięciominutowej przerwie potrafiliśmy się zmobilizować i wrócić do gry.
Nasz reprezentant podkreślił, że choć poziom gry polskiej reprezentacji jest nierówny, to wyraźnie widać progres. Najważniejsze jednak, że udało się wygrać kolejny mecz i zbliżyć do Final Six w Brazylii. - Teraz trzeba wygrać jeszcze cztery spotkania i jedziemy do Rio walczyć w finale Ligi Światowej. Zawodnik zaznaczył, że wyjazd do Brazylii, mimo wszelkich niedogodności związanych ze zmianą stref czasowych i uciążliwym procesem aklimatyzacyjnym, będzie świetną formą sprawdzenia dyspozycji zespołu przed najważniejszym turniejem tego roku. -To są najlepsze sparingi, jakie można sobie zaplanować przed Igrzyskami Olimpijskimi. Warto więc tam pojechać i sprawdzić swoją formę.
Daniel Pliński rozpoczął drugie spotkanie w kwadracie dla rezerwowych. Jednak przy słabszej postawie Łukasza Kadziewicza, trener Lozano desygnował go do gry już w drugim secie, w którym na boisku pojawili się także Marcin Wika i Paweł Woicki. Wszyscy zmiennicy zagrali bardzo dobrze i poprowadzili biało - czerwonych do zwycięstwa. - Trener Lozano cały czas powtarza, że mamy bardzo wyrównaną drużynę i to potwierdziło sie również w dzisiejszym meczu. Dobrze wprowadził się do gry Wojtek Grzyb, który zagrał dzisiaj od początku. Ja i Marcin Wika weszliśmy w trakcie meczu i również zagraliśmy skutecznie. Wika kończył właściwie wszystko.
Polski środkowy podkreślił raz jeszcze, że że kadra Polski nie liczy sześciu zawodników, tylko co najmniej dwunastu równorzędnych. - Z tego powinniśmy się cieszyć najbardziej.
*Notowała Ilona Kobus
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)