- W Jastrzębiu będę występował jak Polak, ale tylko dzięki podwójnemu paszportowi - tłumaczy Łasko, syn Lecha, mistrza olimpijskiego z Montrealu, w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport". - Mój dom jest z pewnością w Italii. W Polsce żyłem krótko. Nie wiem praktycznie nic o historii kraju. Ale przynajmniej mówię po polsku, więc myślę, że nie będzie bariery językowej.
Dlaczego po siedmiu latach opuścił Weronę? - Ponieważ w Jastrzębiu powstał bardzo interesujący projekt. Z trenerem Bernardim jest pomysł, by ten zespół przeciwstawił się Bełchatowowi, dominatorowi ostatnich sezonów. Wydaje mi się, że to wielka szansa, moment, który trzeba wykorzystać.
Zapytany o dziewczynę, Milenę Stacchiotti (środkowa Werony), 30-letni Łasko nie daje jasnej odpowiedzi, ale ma nadzieję, że będzie ona przy nim także w Polsce.