LŚ grupa D: Rehabilitacja Kubańczyków

Po bardzo złej inauguracji rozgrywek Ligi Światowej Kubańczycy wzięli się do pracy. W rewanżowym pojedynku na terenie Korei Południowej nie pozostawili większych złudzeń rywalom i zainkasowali pierwszy komplet punktów. - Nawet Kubańczycy mogą popełniać mniej błędów, kiedy przystosują się do zmian czasowych - stwierdził trener Orlando Samuels.

W tym artykule dowiesz się o:

- W naszym pierwszym meczu nie zaprezentowaliśmy się zbyt dobrze, ale to dopiero początek. Będziemy mieli szansę się jeszcze poprawić - stwierdził po sobotnim spotkaniu kapitan reprezentacji Kuby, Wilfrego Leon. Jego ekipa dość niespodziewanie uległa na wyjeździe Koreańczykom z południa, którzy nie oddali rywalom nawet jednej partii. Rewanżowe spotkanie miało miejsce w niedzielę.

Pierwszy set ponownie nie nastrajał optymizmem kibiców z kraju Fidela Castro. - Dyktowaliśmy tempo i byliśmy zdecydowanie lepsi - stwierdził na pomeczowej konferencji Kwon Young-Min. Azjaci mieli przewagę tylko w premierowej odsłonie pojedynku. - Niestety straciliśmy je po silnych serwisach rywali w drugim secie - dodał Koreańczyk.

Siatkarze z Ameryki Środkowej w końcu zbliżyli się do poziomu, którego się od nich oczekuje. W ataku przewodzili kapitan Leon oraz Henry Bell, najskuteczniejszy zawodnik niedzielnego widowiska. - Pokazaliśmy lepszą grę niż dzień wcześniej- cieszył się opiekun zespołu, Orlando Samuels. - Blok, serwis i przyjęcie były na dobrym poziomie. Nawet Kubańczycy mogą popełniać mniej błędów, kiedy przystosują się do zmian czasowych - zażartował.

Tym razem błędy były zmorą gospodarzy. To właśnie one stały się główną przyczyną pierwszej porażki w rozgrywkach. Koreańczycy pomylili się aż 29 razy przy dziesięciu złych zagraniach mniej przeciwników.

Pierwszy weekend Ligi Światowej zespoły zakończyły z dorobkiem trzech oczek. W tabeli wyżej znajduje się Korea, która uzyskała lepszy stosunek setów.

Korea - Kuba 1:3 (25:21, 23:25, 18:25, 18:25)

Komentarze (0)