LŚ grupa A: Ostatni mecz dla Serbów

Niezwykle ciekawie toczy się rywalizacja w grupie A tegorocznej Ligi Światowej, szczególnie jeśli po przeciwnych stronach siatki stają reprezentacje Serbii i Brazylii. Wszystkie dotychczasowe pojedynki przyniosły zacięte, pięciosetowe spotkania, zakończone sukcesem mistrzów świata. Jednak ostatni, niedzielny mecz, choć także trwał pięć partii, zakończył się zwycięstwem Serbów 3:2 (20:25, 18:25, 25:23, 25:20, 15:11).

W tym artykule dowiesz się o:

Serbia: Janić, Grbić, Nikić, Gerić, Milijković, Podrascanin, Samardzić (libero) oraz Kovacević, Bojović, Bjelica, Petković, Starović

Brazylia: Marcelinho, Eder, Samuel, Andre, Gustavo, Dante, Sergio (libero) oraz Bruno, Murilo, Anderson

Na końcowy sukces Serbowie musieli się sporo napracować, gdyż dwie pierwszej odsłony padły łupem podopiecznych trenera Bernardo Rezende, po ich dobrej oraz skutecznej grze. Gospodarze nie byli w stanie zagrozić swoim przeciwnikom, którzy znakomicie wprowadzali piłkę do gry i kończyli praktycznie wszystkie swoje akcje ofensywne.

Na domiar złego kompletnie zawodził – zwykle najbardziej groźny – zawodnik Serbów, Ivan Milijković. Ten gracz wyraźnie nie mógł odnaleźć się na parkiecie hali w Nowym Sadzie, bezlitośnie blokowany przez Brazylijczyków popełniał także mnóstwo błędów, często posyłając piłki w aut. Wystarczy przypomnieć, iż w pierwszej partii ten doskonały atakujący zdobył zaledwie jeden punkt! Swój udział w błędach serbskich atakujących miał także doświadczony rozgrywający Nicola Grbić, którego jakość wystaw pozostawiała sporo do życzenia.

Tylko na początku drugiego seta Milijković próbował wrócić do gry, ale pięć zdobytych punktów przypieczętowało jego los i siatkarz zajął miejsce na ławce rezerwowych.

Dwie, przegrane przez Serbów, partie sprawiły, iż trener Igor Kolaković desygnował do gry zawodników, którzy – jak się potem okazało – zmienili bieg wydarzeń na boisku. I tak na parkiecie pojawili się: rozgrywający Vlado Petković i młodziutki atakujący Sasa Starović, zdobywca 14 punktów. Silna zagrywka tego siatkarza siała prawdziwy popłoch w szeregach mistrzów świata, a piłek, sprytnie wybitych po rękach Brazylijczyków, nie był w stanie podbić nawet ich libero – Sergio. Swój rytm gry odzyskał także serbski blok, z pokonaniem którego mieli wielki problem Andre czy Dante.

Piąta partia to skuteczna gra Milosa Nikića, dzielnie wspieranego przez Sasę Starovića i Bojana Janića. Strat, poniesionych w środkowej części decydującej partii, Brazylijczykom nie udało się już odrobić. Odsłonę i spotkanie zakończył atak po rękach Starovića.

Serbia – Brazylia 3:2 (20:25, 18:25, 25:23, 25:20, 15:11)

Komentarze (0)