Drugi weekend zmagań w grupie C otworzyło spotkanie Serbii i Finlandii. Po pierwszych meczach oba zespoły miały sporo do przemyślenia. Skandynawowie zdobyli w starciach z Portugalią tylko jeden punkt, a Plavi bardzo wysoko przegrali drugie starcie z Argentyną. - Naszym głównym celem jest poprawa gry i pokazanie lepszej siatkówki niż przed tygodniem. Oczywiście, gdy wychodzimy na parkiet, to po to żeby wygrać - zapowiadał kapitan Soumi, Toumas Sammelvou.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Serbowie próbowali odskoczyć na kilka punktów, ale nie pozwolił im na to Mikko Oivanen. Za sprawą jego akcji Finowie zeszli z prowadzeniem na drugą przerwę techniczną (15:16). Wkrótce inicjatywę przejęli jednak gospodarze. Po ataku Saszy Starowicia prowadzili już 23:19 i wydawało się, że nic nie jest w stanie odebrać im zwycięstwa. Mimo to końcówka przyniosła kibicom wiele emocji. Miejscowi nie wykorzystali kilku piłek setowych i o zwycięstwie musiała zadecydować gra na przewagi. Ostatecznie wojnę nerwów zakończył autowy atak gości (27:25).
Drugi set był dla podopiecznych Igora Kolakowicia partią niewykorzystanych szans. Choć zaczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 4:1, to szybko zaprzepaścili przewagę własnymi błędami. Na drugą przerwę techniczną zeszli przy wyniku 16:13. Później jednak dał o sobie znać fiński blok. Przyjezdni wygrali 26:24.
W kolejnej odsłonie pojedynku prowadzenie raz po raz przechodziło z jednej strony siatki na drugą. Na pierwszej przerwie technicznej lepsi byli Serbowie, za sprawą Nikoli Kowacewicia, a druga należała już do Finów (14:16). Po autowym ataku Anttiego Siltali z minimalnej przewagi cieszyli się gospodarze, ale był to ostatni korzystny dla nich rezultat. W końcówce Skandynawowie dosłownie odjechali swoim przeciwnikom i po mocnym zbiciu Jukki Lehtonena objęli prowadzenie w meczu (20:25).
Podopieczni Daniela Castellaniego na dwóch setach nie zamierzali poprzestać. Szybko wypracowali sobie czteropunktową przewagę i zmusili trenera Plavich do wzięcia czasu (10:14). Interwencja Igora Kolakowicia przyniosła spodziewane skutki, a gospodarze odzyskali prowadzenie (16:15). Druga odsłona partii również układała się po ich myśli, dopóki Finowie nie wykorzystali swojej największej broni - bloku. Spotkanie zakończył Mikko Oivanen, zapewniając swojej drużynie trzy oczka.
Właśnie Oivanen był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem meczu, ponieważ zdobył aż 26 punktów. Po drugiej stronie siatki dobrze spisał się Sasza Starowić, ale nie mógł liczyć na wsparcie kolegów. Suomi bardzo dobrze zagrali blokiem (15:8) i popełnili mniej błędów własnych (23:28).
Serbia - Finlandia 1:3 (27:25, 24:26, 20:25, 25:27)
Serbia: Kowacewić 12, Vlado Petkowić 4, Stankowić 7, Nikić 9, Starowić 21, Podrascanin 10, Rosić (libero) oraz Terzić 5, Velijko Petkowić, Dokić 4, Petrowić 1, Janić
Finlandia: Esko 2, Siltala 14, Hietanen 15, Mikko Oivanen 26, Shumov 7, Lehtonen 9, Korhonen (libero) oraz Sinkkonen, Sammelvuo 1, Sivula 1, Tuominen, Tervaportti
Drugi mecz grupy C rozpocznie się w piątek o godzinie 22.30. Spotkają się w nim reprezentacje Portugalii i Argentyny.