Mimo że Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza nie powiodło się na krajowych parkietach, to czwarte miejsce w PlusLidze Kobiet pozwalało na występ w Pucharze CEV w sezonie 2011/2012. Jednak zagłębiowskiego klubu zabraknie w tych europejskich rozgrywkach. Powód? Liga Mistrzyń, ale nie gra w niej.
- Zaryzykowaliśmy wystąpienie o dziką kartę w Lidze Mistrzyń. Niestety, nie udało się jej otrzymać. To działanie było podyktowane dobrem naszych sponsorów, którzy zobligowali się pokryć koszty występów w tym europejskim pucharze. Natomiast jeśli chodzi o Puchar CEV, to takich deklaracji nie mamy. W minionym sezonie w tych rozgrywkach MKS doszedł bardzo wysoko, ale ponieśliśmy konsekwencje tego sukcesu, bo w play-offach nas zabrakło. Bardzo mocno dotknęło nas to również finansowo, a w oczekiwany sposób nie przełożyło się to na wartość medialną. W tym sezonie będziemy się koncentrowali na rozgrywkach krajowych, bo na wystartowanie w Pucharze CEV jest już za późno. Będziemy starali się wywalczyć miejsce w Lidze Mistrzyń na kolejny sezon - wyjaśnił prezes MKS-u Robert Koćma.
W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie prezesów wszystkich klubów PlusLigi Kobiet, na którym zapadną wiążące decyzje dotyczące rozgrywek krajowych.
- Większość spraw została omówiona przy okazji Pucharu Polski, więc wielkich zmian nie będzie. Mogą się zmienić jedynie terminy, termin rozpoczęcia PlusLigi Kobiet to 5 października. Będzie rozegranych kilka kolejek, później będzie przerwa na reprezentację. Postulowaliśmy, by właśnie tak wyglądały nadchodzące rozgrywki - poinformował. - W minionym sezonie liga rozpoczęła się dopiero w grudniu, co według mnie nie jest dobre, bo u wszystkich powstaje wyrwa w życiorysie, a dla samej dyscypliny jest to niezdrowe, by były tak duże przerwy między sezonami - powiedział Koćma.
W jednym z wywiadów dąbrowski prezes wyjawił, że w minionym sezonie występy w Pucharze CEV kosztowały klub 400 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę wielkość budżetu Tauronu MKS, który nie grzeszy swoją wielkością, jest to bardzo duża kwota. W tym roku uda się zaoszczędzić właśnie tyle pieniędzy, jednak prezes wybiega już myślami do rozgrywek sezonu 2012/2013.
- Żaden sponsor od nas nie odchodzi. Nie ukrywam, że toczą się rozmowy z trzema dużymi firmami. Jako zarząd bardziej koncentrujemy się na budowaniu budżetu na sezon 2012/2013, bo obecny pod względem finansowym mamy dopięty. Natomiast wszystko, co uda się dodatkowo wypracować będzie służyć właśnie na sezon 2012/2013 - zaznaczył.
Jak bumerang powrócił również temat korzyści z występowania na europejskich klubowych parkietach, których nie ma w ogóle. Jedynie zespoły występujące w Lidze Mistrzyń mają szansę na medialny rozgłos. - Myślę, że tajemnicą Poliszynela jest fakt, że we wszystkich europejskich zespołach mówi się o problemach finansowych związanych z występowaniem w pucharach, bo praktycznie cały koszt ponoszą zespoły. To jest krzywdzące, bo w piłce nożnej kluby mają duże profity. Ale jest to chyba dyskusja na skalę europejską, zarówno w męskiej, jak i żeńskiej siatkówce - zwrócił uwagę Robert Koćma.