LŚ grupa C: Albicelestes wciąż nie do zdarcia

Reprezentanci Argentyny, którzy za sprawą niezwykle efektywnej gry mają już zapewniony awans do turnieju finałowego Ligi Światowej, nie zwalniają tempa. W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego odnieśli kolejne, ósme już zwycięstwo. Tym razem sposobu nie znaleźli na nich podopieczni Daniela Castellaniego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Technicznie rzecz ujmując, muszę powiedzieć, że moi zawodnicy mieli w trakcie tego pojedynku wzloty i upadki, lecz z czasem znaleźli swój rytm i zwyciężyli dzięki dobrym zagrywkom - skomentował argentyńsko-fińskie starcie szkoleniowiec ekipy zwycięskiej, Javier Weber. Trudno byłoby się z nim zresztą nie zgodzić. Mecz ten był niebywale przewrotny, zaś w czwartej partii o krok od końcowej wiktorii byli Finowie. Co się więc stało, że ostatecznie po triumf sięgnęli gospodarze?

Już na samym początku przewagę w tej partii osiągnęli Finowie, którzy wyraźnie zwietrzyli swoją szansę na przerwanie zwycięskiej passy swoich rywali. Skutecznym blokiem, w którym prym wiódł przede wszystkim Mikko Oivanen (trzeba jednak pochwalić cały zespół fiński za postawę w bloku - łącznie aż 15 oczek powędrowało na konto zawodników z Finlandii właśnie za sprawą szczelnego muru), uniemożliwiali oni przeciwnikom wyprowadzenie ataku.

W połowie seta w Argentyńczykach rozbudził się jednak na nowo bojowy duch waleczności. Za wszelką cenę pragnęli doprowadzić do wyrównania stanu meczu, co się im zresztą w końcu udało. Za sprawą dwóch obronionych meczboli i odważnej postawy Mariano Giustiniano, zdołali doprowadzić do tie-breaka, co otworzyło im drogę do końcowego triumfu.

W piątej odsłonie tej konfrontacji Argentyna stosunkowo szybko wypracowała sobie cztery punkty przewagi. Podopieczni Javiera Webera byli też bardziej skoncentrowani niż rozkojarzeni odebraniem sobie okazji do skończenia spotkania w czterech partiach gracze drużyny przyjezdnej, dzięki czemu pokonali ich 15:11.

Wyróżniającym się zawodnikiem był z pewnością Federico Pereyra, który zdobył dla argentyńskiego teamu 26 oczek, z czego aż 21 w ataku. Z kolei po przeciwnej stronie siatki dwoili się i troili dobrze nam wszystkim w Polsce znani Mikko Oivanen (22) i Antti Siltala (21), jednak ich postawa nie wystarczyła na świetnie od pewnego czasu dysponowaną reprezentację Albicelestes.

Argentyna - Finlandia 3:2 (21:25, 25:17, 19:25, 26:24,15:11)

Argentyna: Facundo Conte, Rodrigo Quiroga, Sebastian Sole, Federico Pereyra, Pablo Crer, Luciano De Cecco, Alexis Gonzalez (libero) oraz Lucas Ocampo, Nicolas Uriarte, Mariano Giustiniano.

Finlandia: Mikko Esko, Antti Siltala, Olli Kunnari, Mikko Oivanen, Konstantin Shumov, Matti Oivanen, Tuomas Sammelvuo (libero) oraz Jari Tuominen, Jukka Lehtonen, Urpo Sivula.

Tabela grupy C

Lp.DrużynaPunktyMeczeSetyRatio
1 Argentyna 22 9 24:9 1.103
2 Serbia 13 8 17:14 1.063
3 Finlandia 9 9 15:24 0.926
4 Portugalia 7 8 11:20 0.935
Komentarze (0)