Co słychać na zapleczu PlusLigi Kobiet?

Bardzo interesująco zapowiada się w przyszłym sezonie walka o awans do PlusLigi Kobiet. Ambitne cele przed nadchodzącym sezonem postawiły przed sobą drużyny Piecobiogazu Murowana Goślina i beniaminka rozgrywek Legionowii Legionowo. Wysoko mierzą również ekipy Silesii Volley oraz Chemika Police. W przypadku tych dwóch ekip nie było jak dotychczas spektakularnych transferów. Sporą niewiadomą, podobnie jak przed rokiem jest spadkowicz z PlusLigi Kobiet. W TPS Rumia po zakończeniu rozgrywek doszło do rewolucji i nie wiadomo czy drużyna przystąpi do rozgrywek.

Akademia Piłki Siatkowej TPS Rumia

Jedyne co do tej pory jest pewne w przypadku spadkowicza, to że jeżeli klub przystąpi do rozgrywek pierwszoligowych uczyni to pod nową nazwą. W Rumii o wiele głośniej niż o budowaniu składu na przyszły sezon mówi się bowiem o kłopotach natury organizacyjnej i finansowej o czym już wcześniej informowaliśmy Tutaj. W klubie z Pomorza po spadku z PlusLigi Kobiet doszło do rewolucji. Zdymisjonowany został dotychczasowy zarząd, a większość siatkarek rozwiązała kontrakty z klubem argumentując to narastającymi zaległościami finansowymi. Klub przy współpracy z kancelarią prawną wystąpił również o uregulowanie należności do sponsora drużyny - firmy Sandeco. Taka atmosfera nie wróży niczego dobrego przed zbliżającymi się rozgrywkami pierwszej ligi. Nowopowstały zarząd w skład którego weszli: Zdzisław Mikuta, Jarosław Goździewicz, Wojciech Piątkowski, Tomasz Mazurowski, Jędrzej Solarz czeka niełatwe zadanie. Po pierwsze trzeba będzie odbudować zaufanie kibiców i samych zawodniczek, które nie zdecydowały się jak dotąd na rozwiązanie umowy. Po drugie zbudować zespół, który będzie w stanie utrzymać się na zapleczu ekstraklasy. W tym wypadku trudno bowiem myśleć realnie o włączeniu się do walki o awans.

Piecobiogaz Murowana Goślina

Drużyna Piecobiogazu Murowana Goślina po przegranej w finale rozgrywek z PTPS Piła postanowiła wyciągnąć wnioski z porażki. Na stanowisku szkoleniowca pozostawiono Jacka Skroka. Z drużyny lokalnego rywala pozyskano natomiast Irinę Archangielską. Odejście tej zawodniczki przed sezonem uznano bowiem za błąd, który w ostatecznym rozliczeniu kosztował drużynę awans. - Gdybyśmy po awansie do I ligi nie rozstali się z nią, to my bylibyśmy dziś na miejscu Piły. W ten sposób przyznaliśmy się do błędu, ale czasami lepiej to zrobić niż przeżywać mecze niemocy. Brak dobrego rozegrania drogo nas kosztował - powiedział wiceprezes klubu Andrzej Miciul na łamach Głosu Wielkopolski.

Po pozyskaniu rozgrywającej kolejnym priorytetem dla włodarzy ubiegłorocznego beniaminka rozgrywek jest zatrzymanie w zespole dwóch liderek: Alicji Malinowskiej oraz Beaty Strządały. Nie wyjaśniony pozostaje póki co los Katarzyny Walawender. Siatkarka otrzymała co prawda propozycję przedłużenia kontraktu, ale nie zdecydowała się jak dotąd parafować umowy. Oprócz wspomnianych zawodniczek do zespołu dołączyły także: Gabriela Jasińska z SMS Sosnowiec, Kinga Hatala (AZS UEK Kraków), Kinga Zielińska (Centrostal Bydgoszcz), Agata Skiba (Centrostal Bydgoszcz) oraz Izabela Śliwa (Atom Trefl Sopot). W przeciwnym kierunku z kolei powędrowały: Paulina Chojnacka do Zawiszy Sulechów i Dominika Nowakowska (Jedynka Aleksandrów Łódzki).

- Nie wiadomo, jakie składy przygotują rywale, bo to ma też wpływ na szanse awansu, ale myślę, że w stosunku do minionego sezonu będziemy silniejsi. W kadrze nie ma może wielu znanych nazwisk, ale będzie ona zrównoważona. Ta mieszanka rutyny z młodością nie twierdzę, że będzie wybuchowa - ocenia Andrzej Miciul na łamach Głosu Wielkopolski.

Irina Archangielska zdecydowała się powrócić do Murowanej Gośliny. Według działaczy pochodząca z Rosji rozgrywająca ma być kluczem do wywalczenia awansu

Silesia Volley I Mysłowice/Chorzów

W drużynie ze Śląska nie zapowiada się na wielki ruch transferowy. Trzecie miejsce zajęte przez zespół zarząd klubu przyjął z zadowoleniem. W związku z tym zdecydowano się na pozostawienie w drużynie większości siatkarek. Barw Silesii w nadchodzącym sezonie z pewnością nie będą reprezentować Iwona Kandora, Mariola Wojtowicz i Justyna Ordak, które nie przyjęły nowych propozycji kontraktowych. W ich miejsce do drużyny dołączyły: libero Beata Gałek i przyjmująca Barbara Adamska obie z zespołu rezerw oraz rozgrywająca Izabela Soja z Płomienia Sosnowiec. - Mamy nieco niższy w porównaniu z ubiegłym sezonem, ale stabilny budżet. Zrezygnowaliśmy jednak z tworzenia "kominów płacowych" i postanowiliśmy postawić na zawodniczki, które w ubiegłym sezonie tworzyły trzon zespołu. Do obsadzenia pozostały już tylko dwa miejsca. Poszukujemy jeszcze zawodniczki z mocnym przyjęciem i atakującej - przyznał na łamach strony silesiavolley.pl menedżer zespołu Sławomir Pawlak.

Eliteski Skawa AZS UEK Kraków

Drużyna z Krakowa przed rokiem uniknęła spektakularnych transferów, a mimo to zdołała zakończyć sezon na znakomitej czwartej pozycji. Niestety sukces sportowy nie poszedł w parze z finansowym. Niższy budżet i propozycja obniżenia kontraktów o ok. 30 proc. sprawiły, że z zespołu zdecydowało się odejść aż siedem siatkarek: Monika Sroga (urlop macierzyński), Karolina Surma, Marzena Wilczyńska, Magdalena Hawryła, Magda Jagodzińska i Sandra Biernatek postanowiły skorzystać z ciekawych propozycji innych klubów I i II ligi. Warto zaznaczyć, że pożegnanie zawodniczek odbyło się w bardzo miłej atmosferze, a zarząd klubu podziękował swoim podopiecznym za miniony sezon życząc jednocześnie dalszych sukcesów na siatkarskich parkietach. Zaskoczeni włodarze AZS-u byli jedynie decyzją Kingi Hatali, która najpierw zaakceptowała warunki nowego kontraktu, a kilka dni później poinformowała o przenosinach do Murowanej Gośliny. W drużynie pozostały jedynie Iwona Kuskowska, Magda Żochowska, Lucyna Borek (Reptak) oraz Jowita Jaroszewicz, która początkowo zdecydowała się na zmianę barw, ale ostatecznie postanowiła przedłużyć umowę.

Pomimo tak wielkiego osłabienia zespołu nikt w Krakowie nie załamują rąk. Tym bardziej, że pozyskać udało się Justynę Sachmacińską z Gedanii Żukowo, Barbarę Kubieniec (AZS Politechniki Śląskiej Gliwice), mierzącą 191 cm Katarzynę Połeć z Czarnych Słupsk oraz Żanetę Baran (Partia Sędziszów Małopolski) - młodą, ale mającą za sobą grę na pierwszoligowych parkietach w barwach UMKS Łańcut siatkarkę. Niewykluczone, że kadra zespołu dodatkowo zostanie wsparta kilkoma wyróżniającymi się juniorkami.

- Tak duże zmiany kadrowe nie są naszym pomysłem ani powodem do zadowolenia. W niemal wszystkich przypadkach to dziewczęta "zażądały rozwodu". Prawdopodobnie ich decyzje mają głównie podłoże finansowe. Być może w tym sezonie ograniczymy kadrę do 10 siatkarek z seniorskim doświadczeniem ligowym, a skład wzmocnią nasze utalentowane juniorki. Poprzednie lata nauczyły nas, że warto inwestować w dziewczyny niedocenione, które mają predyspozycje do gry o tzw. wyższe cele, a swojej szansy jeszcze nie dostały - powiedział na łamach strony azsskawauek.pl trener zespołu Tomasz Klocek.

AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św.

Po nieudanym w wykonaniu Akademiczek z Ostrowca sezonie w zespole postanowiono gruntownie przebudować skład. Na stanowisku szkoleniowca pozostał Roman Murdza. Za grę podziękowano natomiast Annie Związek (prowadzi rozmowy z Jedynką Aleksandrów Łódzki), Agnieszce Secie (rozmawia z Chemikiem Police), Annie Gawron, Natalii Staniusze (niewykluczone, że podpisze kontrakt z Silesią Volley) i Martynie Wyszomierskiej. Karierę zawodniczą zakończyła natomiast Iwona Kosiorowska, która od przyszłego sezonu będzie pełniła funkcję drugiego trenera AZS WSBiP KSZO. Z dotychczasowego zespołu w Ostrowcu pozostaną libero Małgorzata Soja oraz środkowa Aleksandra Król. Obie podpisały kontrakt na przyszły sezon. Do kadry dołączyła także Sylwia Chmiel z Szóstki Biłgoraj. Nie wykluczone, że niebawem uczyni to również Sylwia Pastuszko, która w poprzednim sezonie reprezentowała barwy Politechniki Śląskiej Gliwice oraz Ksenia Mazur wypożyczona w minionym sezonie do Politechniki Radom.

- Mierzymy zamiary na finansowe możliwości, ale jeżeli wszystko dogramy, będą to znaczące transfery. Chcemy, aby nowe zawodniczki tworzyły zespół z odpowiednią atmosferą, czego w ostatnim sezonie nie było. Podaliśmy kwoty, jakie jesteśmy w stanie zapłacić i czekamy. Nie ukrywam, że w kilku przypadkach okazały się one za niskie. Nie tracimy jednak nadziei i nadal. Prowadzimy poszukiwania wartościowych zawodniczek -przyznaje na łamach Echa Dnia wiceprezes Mariusz Rokita, który nie ukrywa, że klub szczególnie zainteresowany jest pozyskaniem doświadczonej rozgrywającej oraz skutecznej atakującej.

Od lewej stoją: Małgorzata Soja, Agnieszka Seta i Anna Gawron. Libero KSZO Ostrowiec jako jedynej udało się uniknąć kadrowej rewolucji

Legionowia Legionowo

Drużyna Legionowii Legionowo już w minionym sezonie dysponowała składem, który upoważniał ją do gry na zapleczu PlusLigi Kobiet. Działacze z Mazowsza nie zdecydowali się jednak na awans kuchennymi drzwiami i w sportowy sposób wywalczyli prawo gry w pierwszej lidze. Nie ma się co dziwić, że w tej sytuacji w zespole Wojciecha Lalka doszło jedynie do kilku kosmetycznych zmian. Drużynę opuściły dotychczasowe rezerwowe: Beatę Mielczarek (podpisała kontrakt z AZS Politechnika Warszawska) , Marta Bronisz (AZS LSW Warszawa), Aleksandra Wachowicz (wylatuje do USA i grać będzie w lidze akademickiej). Zatrzymano z kolei trzon zespołu, który w rozgrywkach ligowych wręcz zdemolował rywalki oraz wzmocniono drużynę na newralgicznych pozycjach, co pozwala sądzić, że beniaminek może włączyć się do walki o najwyższe cele. W nadchodzącym sezonie w klubie przy Parkowej występować będą pozyskana ze Stali Mielec Ilona Gierak oraz mająca za sobą występy na parkietach pierwszej ligi w barwach Pałacu Bydgoszcz i KSZO Ostrowiec reprezentująca w minionym sezonie paryski Union Stade Français Saint Cloud Justyna Łunkiewicz, która o miano pierwszej rozgrywającej będzie rywalizować z Kingą Bąk. Najprawdopodobniej w zespole Legionowii występować będzie również Miroslava Kijakova (KSZO Ostrowiec). W klubie zapowiadają jednak, że to nie koniec wzmocnień, a kolejne nazwiska mają być prawdziwymi hitami.

Chemik Police

W Policach można powiedzieć nic nowego się nie dzieje. Tradycyjnie w przerwie letniej cisza na temat ewentualnych roszad kadrowych. Trener Mariusz Bujek nie powinien się jednak z tego powodu martwić. Zazwyczaj bowiem, kiedy mowa była o transferach to zwiastowały one uszczuplenie składu Chemika. Tym razem nic nie wskazuje na to, aby któraś z zawodniczek zdecydowała się na zmianę barw klubowych i opuszczenie zespołu z województwa Zachodniopomorskiego. Szkoleniowiec polickiej ekipy w jednym z wywiadów z kolei przyznał, że jeżeli uda się pozyskać cztery klasowe zawodniczki, to zespół w przeciągu dwóch lat będzie w stanie włączyć się do walki o PlusLigę Kobiet. Jak dotąd w kręgu zainteresowań klubu znalazły się Magdalena Hawryła, Magda Jagodzińska i Jowita Jaroszewicz (AZS UEK Kraków) oraz Agnieszka Seta z KSZO Ostrowiec.

-Jest ciężko i aby było to o czym wszyscy marzymy musimy stworzyć takie warunki jak zespoły, które rzeczywiście o ten awans walczą. Przez ostatnie sześć lat doskonale improwizowaliśmy, ale ten czas dobiega końca. Teraz wymaga się od nas coraz to lepszych wyników. Przed nami wszystkimi mnóstwo pracy - przyznał Mariusz Bujek w wywiadzie dla serwisu powiatpolicki.pl.

Gedania Żukowo

Kibice z Trójmiasta przed rokiem przeżywali nerwowe chwile. Do końca nie wiadomo było bowiem w jakim składzie zespół przystąpi do rywalizacji. Ostatecznie drużyna zbudowana na szybko bez kłopotów utrzymała się w rozgrywkach pierwszej ligi. Ósme miejsce niewielu jednak zadowoliło. Wszystko wskazuje na to, że scenariusz ze składem kompletowanym na kilkanaście dni przed rozpoczęciem sezonu się powtórzy. Póki co bowiem w drużynie z Żukowa okres transferowy nie przysparza optymizmu. Drużynę opuściły: Edyta Kucharska (szuka klubu), Emilia Reimus, Justyna Sachmacińska (odeszła do AZS UEK Kraków), natomiast z wypożyczenia do Atomu Trefla powróciła Laura Tomsia. Nie wiadomo także co z Moniką Bryczkowską, której kontrakt wygasł po zakończeniu sezonu.

Oprócz kłopotów kadrowych zespół z Trójmiasta może mieć również problemy natury organizacyjnej. Jak informuje serwis trojmiasto.pl nie wiadomo bowiem, czy drużyna nadal będzie występowała w Żukowie. Jeżeli działacze nie porozumieliby się w tej kwestii z władzami miasta wówczas drużynę czeka spory kłopot. Po wakacjach ruszyć ma bowiem budowa nowej hali wraz z hotelem i centrum leczniczo-rehabilitacyjno-rekreacyjnym co wiąże się z konieczność wyburzenia obiektu przy ulicy Kościuszki. Oznaczałoby to konieczność znalezienia nowej miejsca do treningów. Nie wykluczone, że w takim wypadku zespół przeniósłby się na ul. Kołobrzeską, jednak na takie rozwiązanie musiałaby wyrazić zgodę Rada Miasta Gdańsk.

Trenerski chleb do łatwych nie należy. Sporo na ten temat powiedzieć może Paweł Kramek

PLKS Pszczyna

W Pszczynie okres transferowy przebiega niezbyt intensywnie, choć nie obyło się bez zgrzytów. Prawdziwą burzę wywołała informacja prasowa o tym, że działacze PLKS-u rozważają sprzedanie miejsca w pierwszej lidze drużynie Politechniki Radomskiej. - Jestem wysoce zbulwersowany. Informowanie siatkarskiego społeczeństwa o tym fakcie w okresie negocjacji transferowych z zawodniczkami jest wysoce niesportowym, brutalnym podejściem do sportu oraz idei czystej siatkówki - powiedział Wiesław Maroń, wiceprezes ds. sportowych PLKS–u Pszczyna na stronie plkspszczyna.pl.

W kwestii transferów po stronie zysków jak dotąd włodarze PLKS-u mogą zapisać pozyskanie znanego z męskiej siatkówki szkoleniowca Dariusza Luksa. Ciekawostką jest fakt, że nowy opiekun drużyny rolę trenera pierwszoligowego zespołu zamierza łączyć z funkcją dyrektora sportowego SMS Edu-Sport Bielsko-Biała. - Miałem kilka propozycji pracy, ale chciałem bardzo pracować bliżej domu. Zdecydowałem się objąć funkcję szkoleniowca w pierwszoligowym PLKS Pszczyna i przyjąć jednocześnie nowe wyzwanie, jakim jest funkcja dyrektora sportowego w Szkole Mistrzostwa Sportowego EDU-SPORT w Bielsku-Białej. Takiej funkcji jeszcze nie pełniłem w swojej pracy w siatkówce - uzasadniał swój wybór były szkoleniowiec min. Jadaru Radom i Trefla Gdańsk na łamach beskidsport.pl.

Co słychać u pozostałych

Wśród pozostałych pierwszoligowców jak narazie niewielki ruch transferowy. W Warszawie obok zawodniczek poszukiwany będzie trener. Umowę za porozumieniem stron rozwiązał bowiem Marcin Wojtowicz. W jego ślady poszedł również dotychczasowy II szkoleniowiec Maciej Grochulski. Nie wykluczone, że w tej sytuacji klub zdecyduje się postawić na Jarosława Bodysa, który po kilku latach spędzonych w Pszczynie ponownie pojawił się na liście szkoleniowców oczekujących na oferty.

W Aleksandrowie Łódzkim po awansie zapowiadano wzmocnienie zespołu. Póki co z obietnic prezesa klubu Grzegorza Andrzejczaka niewiele wychodzi. Jak dotąd udało się bowiem pozyskać tylko Dominikę Nowakowską z Piecobiogazu Murowana Goślina i Annę Związek z KSZO Ostrowiec. Drużyna po raz pierwszy ma się spotkać po 20 lipca, więc nie wykluczone, że do tego czasu uda się pozyskać kolejne siatkarki.

Kompletna cisza panuje natomiast w Trzebnicy. Gaudia Budmel awansowała na zaplecze PlusLigi Kobiet z trzeciego miejsca na turnieju mistrzyń wyprzedzając jedynie Szóstkę Biłgoraj. Trzebniczanki w decydującym meczu pokonały swoje rywalki 3:0.

Źródło artykułu: