- Pierwsza grupa zespołów jest niezwykle zbalansowana i wyrównana, zaś druga grupa, w której grają zespoły Brazylii, Kuby i Rosji, wydaje się być silniejsza - ocenia Andrea Zorzi i dodaje: - Bernardo Rezende narzekał, że start rundy finałowej jest za wcześnie i zawodnicy nie mają wystarczająco dużo czasu na odpoczynek, ale on zwykł powtarzać to od początku turnieju.
Faworyt, według Zorziego, jest jeden - gotowa do gry i zwycięstwa Brazylia. Mimo tego, że uzupełniają oni skład o młodych zawodników, zdarzają im się kontuzje i najlepsi zawodnicy nie zawsze prezentują najlepszą formę na początki rozgrywek, Brazylijczycy umieją radzić sobie z presją jak nikt inny, mają odpowiednie nastawianie do gry i najlepszego trenera na świecie - wyjaśniał Włoch, który jednak nie skreśla całkowicie innych drużyn biorących udział w turnieju, m.in reprezentacji Rosji. - Jestem ciekaw, jak poradzi sobie teraz Rosja, która zagrała absolutnie fantastycznie w fazie grupowej Ligi Światowe. Jednak dopiero pojedynek z Brazylią należycie oceni wartość rosyjskiej reprezentacji - ocenił Zorzi, który nie niecierpliwością czeka na rywalizację w grupie E; według niego będzie ona bardziej interesująca ze względu na podobny poziom i ambicję grających w niej drużyn (Polski, Argentyny, Bułgarii i Włoch).
Wielokrotny reprezentant Włoch uważam, że jego rodzimą reprezentację stać na dobry występ: - Są młodzi, utalentowani i jestem bardzo szczęśliwy z tego, że wykazują zawsze ten sam entuzjazm z gry. Jeśli chcesz wygrywać turnieje, musisz mieć klasowych zawodników, ale nie można się obejść bez ambitnego dążenia do celu- zdradził swoje przemyślenia były siatkarz.
Jako faworytów do podium Ligi Światowej z grupy E Zorzi wymienił zespoły Polski, Włoch i Bułgarii. Nie potrafił jednak wskazać zespołu, który przysporzy skazanym na sukces Brazylijczykom najwięcej problemów: Patrząc na rankingi i wyniki, drugą najsilniejszą drużyną świata są Rosjanie. Jednak to jest sprawa dużo bardziej złożona i uważam, że "czarny koń" imprezy będzie sporą niespodzianką - odparł Andrea Zorzi.