Spotkanie Polaków z reprezentacją Azzurro było ważne nie tylko dla układu tabeli, ale dla trenera polskiej kadry Andrea Anastasiego, który jeszcze niedawno prowadził właśnie tę drużynę. Drugiego dnia Final Eight stanął więc przeciwko swoim rodakom, a również niedawnym podopiecznym. Faworytem konfrontacji byli Włosi, mimo słabemu meczu podczas pierwszego dnia finałowego turnieju.
Pierwsze akcje w wykonaniu obu zespołów były poprawne, ale dość szybko w polskie szeregi wkradły się błędy, których przyczyną była nerwowość i dobre zagrania rywali. Gdy wydawało się, że Polacy weszli w mecz, okazało się, ze było to tylko złudzenie. Biało-czerwoni nie mogli bowiem przebić się przez blok, nawet ten pojedynczy przy przechodzącej piłce. Problemy więc nawarstwiały się, a ich rozwiązania nie było widać. Mocne ataki i serwisy, ale przede wszystkim dobre akcje rozbijały polskie szeregi. Nasi reprezentanci nie byli w stanie poprawić swojej gry mimo licznych zmian. Efektem był wysoko przegrana partia.
Początek drugiego seta nie wyglądał lepiej, Anastasi szybko zdecydował się na zmianę, przy stanie 2:0 na boisku pojawił się Michał Kubiak. Tak szybka zmiana odzwierciedlała problemy z jakimi zmagali się jego zawodnicy. Mimo że pojedyncze akcje Polaków dawały nadzieję na ich lepszą postawę, to rywale odpowiadali na nie efektownymi atakami czy zagrywkami. Nasi reprezentanci jednak nadal grali bardzo słabo, a po udanych akcjach nie cieszyli się, tylko chodzili ze spuszczonymi głowami. Taka postawa nie pozwalała być optymistą.
Podopieczni Mauro Berruto grali o wiele lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, dzięki czemu wręcz z dziecinną łatwością utrzymywali swoje prowadzenie. Po drugiej przerwie technicznej biało-czerwoni dwa razy zablokowali swoich rywali. Czyżby powoli zaczynali powstawać z kolan? To właśnie blok, który tak dobrze funkcjonował podczas fazy interkontynentalnej, mógł popchnąć ich grę ku lepszej. Przyzwoita postawa pod koniec seta pozwalała oczekiwać, że po przerwie Polacy wyjdą na parkiet i nie będą wyglądać przy rywalach jak juniorzy.
Mimo że gra naszych siatkarzy nie wyglądała najlepiej, to już na początku kadra Italii nie odskoczyła, a miała tylko dwupunktową przewagę. Ciężar ataku wziął na swoje barki Jakub Jarosz, który tym samym wspomógł Bartosza Kurka. Biało-czerwonym udało się utrzymywać remis, ale wystarczyła jedna zagrywka, by stało się to tylko wspomnieniem. Jednak determinacja i wola walki nie opuszczała Polaków, ale była ona niewystarczająca, by mogli oni myśleć o wyjściu na prowadzenie.
Dragan Travica gubił blok jak tylko chciał, a nasi zawodnicy musieli zmagać się z podwójnym lub potrójnym blokiem, co tylko utrudniało im zdobywanie punktów. Po kolejnym nieporozumieniu na linii rozgrywający-środkowy przy stanie 21:17 na parkiecie pojawił się Paweł Woicki, który miał za zadanie uratować grę, a przede wszystkim wynik. Było to już jednak mało realne, rywale poczuli bowiem, że zwycięstwo mają już w garści, a trzy punkty w tabeli.
Włochy - Polska 3:0 (25:15, 25:20, 25:20)
Włochy: Dragan Travica, Michał Łasko, Simone Buti, Emanuele Birarelli, Iwan Zajcew, Cristian Sawani, Andrea Bari (libero) oraz Michał Baranowicz.
Polska: Łukasz Żygadło, Jakub Jarosz, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Michał Ruciak, Bartosz Kurek, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Kubiak, Grzegorz Kosok, Paweł Woicki, Piotr Gruszka.
Tabela grupy E
Lp. | Drużyna | Punkty | Mecze | Sety | Ratio pkt. |
---|---|---|---|---|---|
1. | Argentyna | 6 | 2:0 | 6:1 | 1.133 |
2. | Włochy | 3 | 1:1 | 4:3 | 1.093 |
3. | Polska | 2 | 1:1 | 3:5 | 0.872 |
4. | Bułgaria | 1 | 0:2 | 2:6 | 0.938 |
Reprezentacja Argentyny ma już zapewniony awans do półfinału.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)