Pierwsze spotkanie obu drużyn miało miejsce w fazie grupowej turnieju finałowego. Polacy wygrali wówczas po tie-breaku, ale ich rywale wyraźnie odpuścili. W niedzielę o odpuszczaniu nie mogło już być mowy, bo medal Ligi Światowej to dla obu zespołów ogromny, długo wyczekiwany sukces.
Początek, jak na mecz o ogromną stawkę przystało, był wyrównany. Błędy Argentyńczyków sprawiły, że na pierwszej przerwie technicznej prowadzili biało-czerwoni (8:6). Nerwy cały czas dawały się gościom we znaki, a Grzegorz Kosok powiększył przewagę Polaków do czterech oczek (13:9). Po świetnym bloku Bartosza Kurka, na tablicy pojawił się wynik 19:13, a trener Weber musiał poprosić o czas. Koncertowa gra podopiecznych Andrei Anastasiego trwała aż do końca pierwszej partii (25:18).
Gospodarze turnieju finałowego nie zamierzali spuścić z tonu i natychmiast odskoczyli na trzy punkty (6:3). Młoda drużyna Argentyny miała coraz większe problemy ze skończeniem ataku, a w obronie popisywał się Krzysztof Ignaczak. As serwisowy, świetnie grającego Jakuba Jarosza, doprowadził do stanu 10:6. Javier Weber zareagował na tą sytuację zmianami. Wejście Nicolasa Uriarte i Lucasa Ocampo ożywiło nieco grę Albicelestes. Świetny blok Sebastiana Sole pozwolił im doprowadzić do remisu (17:17). Na tym możliwości siatkarzy z Ameryki Południowej na szczęście się wyczerpały. Partię zakończył Jakub Jarosz (25:23).
Goście doskonale wiedzieli, że trzeci set jest ich ostatnią szansą na korzystny rezultat. Rozpoczęli go od mocnego uderzenia i po atomowej zagrywce Luciano De Cecco zeszli z prowadzeniem na pierwszą przerwę techniczną (7:8). Blok Pablo Crera wkrótce powiększył ich przewagę do trzech oczek (10:13). Biało-czerwoni nic nie robili sobie z takiego obrotu spraw i błyskawicznie odzyskali inicjatywę. Świetną zmianę dał Michał Kubiak, który od razu po wejściu na boisku popisał się dwoma skutecznymi atakami (16:15). W końcówce nie brakowało nerwów i kontrowersyjnych decyzji sędziowskich. Wymiana ciosów trwała do ostatniej akcji. Blok na Lukasie Ocampo dał Polakom pierwszą piłkę meczową. Po chwili ten sam zawodnik zaserwował w aut, a nasi siatkarze pierwszy raz w historii znaleźli się na podium Ligi Światowej (25:22).
Podopieczni Andrei Anastasiego odnieśli w niedzielę historyczny sukces. Choć ich grze wciąż daleko do ideału, to wszystkie braki techniczne nadrabiają determinacją i wolą walki. W meczu o brązowy medal Ligi Światowej wykazali się większą odpornością psychiczną od swoich rywali. Mieli skuteczniejszy atak (41:33) i popełnili mniej błędów własnych (18:20). Swoje zrobił również niesamowity doping polskiej publiczności.
Czytaj również:
Polska - Argentyna 3:0 (25:18, 25:23, 25:22)
Polska: Żygadło 4, Jarosz 17, Kurek 14, Ruciak 2, Nowakowski 7, Kosok 7, Ignaczak (libero) oraz Kubiak 4
Argentyna: De Cecco 3, Pereyra 8, Conte 14, Quiroga 3, Crer 8, Sole 5, Gonzalez (libero) oraz Ocampo 3, Uriarte 1
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)