Grzegorz Kosok: Raz pada na mnie, a raz na kogoś innego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kariera Grzegorza Kosoka ciągle nabiera tempa. Małymi krokami zawodnik dotarł do reprezentacji Polski, a teraz z pewnością chciałby się na stale w niej zadomowić.

W tym artykule dowiesz się o:

Można odnieść wrażenie, że Grzegorz Kosok w pełni wykorzystuje dane mu szanse. Podczas finałowego turnieju Ligi Światowej był bardzo ważną częścią reprezentacji Polski. - Przede wszystkim cieszę się, że trener daje mi szansę gry i mi zaufał. Wiem, że muszę się mocno przyłożyć, by go nie zawieść. Na pewno w moim przypadku to wszystko potoczyło się bardzo szybko i zrobię wszystko, by tak było nadal. Dam z siebie wszystko, aby grać w kadrze dłużej, niż tylko ten pierwszy rok. Każdy z nas się bije o miejsce w składzie, każdy chce grać w pierwszej szóstce, raz pada na mnie, a raz na kogoś innego - powiedział w rozmowie z portalem plusliga.pl.

Po Final Eigth zawodnik nie zamierza spoczywać na laurach i nadal ciężko pracować, aby ciągle się rozwijać. - Na pewno czuję się pewniej. Zawsze podkreślam, że chcę pomagać temu zespołowi, dawać z siebie wszystko. Zdaję sobie sprawę, że jest to moja wielka szansa i świetnie byłoby ją wykorzystać. Na pewno nie zadowala mnie do końca to co prezentuję i zdaję sobie sprawę, że mogę grać jeszcze lepiej i jak wiele pracy przede mną. Przez ostatnie dwa lata w moim życiu wiele się zmieniło. Dwa medale w PlusLidze, powołanie do kadry, gra w finale LŚ i od razu medal. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że tak to wszystko się szybko potoczy - dodał

Źródło artykułu: