Większość zespołów PlusLigi rozpoczęła przygotowania 1 sierpnia. W tym gronie jest również Delecta. Drużyna prowadzona przez nowego szkoleniowca stawiła się punktualnie o 10.00 w Sport Factory. Ekipa Piotra Makowskiego trenować będzie w niepełnym składzie. Zabraknie Michała Masnego oraz Anttiego Siltali. Najprawdopodobniej wrócą oni dopiero po Mistrzostwach Europy, które rozgrywane będą we wrześniu, w Austrii i Czechach. Na czas nieobecności słowackiego rozgrywającego z Delectą przebywać będzie Piotr Sieńko z Młodej PlusLigi.
Początek przygotowań bydgoskiej drużyny to przebywanie na własnych obiektach. Pod koniec sierpnia wyjadą oni na obóz do Władysławowa, który zakończą 7 września. Tam czekają ich przynajmniej dwa sparingi. Delecta weźmie również udział w turnieju w Ełku. Planuje też m.in. rozegrać mecz kontrolny w Jarocinie. Jak podkreśla Piotr Makowski czasu na przygotowanie jest niewiele, lecz inne zespoły są w podobnej sytuacji.
Do drużyny Delecty dołączyli po zeszłym sezonie Marcin Wika, Wojciech Gradowski oraz Michał Dębiec. Po roku spędzonym w Częstochowie, Dębiec wrócił do klubu, w którym wcześniej spędził trzy lata w swojej karierze. Co zadecydowało o tym, że postanowił ponownie założyć koszulkę bydgoskiego zespołu? - Na mój powrót do Bydgoszczy złożyło się wiele czynników. Przede wszystkim miałem niepewną sytuację w Częstochowie. Prezesi tego klubu dali mi lekko do zrozumienia, że zamierzają szukać nowego libero. Ich sytuacja finansowa nie była do końca wiadoma, powiedziano mi, że jeśli będę miał taką możliwość to mogę skorzystać z ofert innych klubów. Zadzwonił prezes Piotr Sieńko, mieliśmy stały kontakt, dogadaliśmy warunki i postanowiłem przenieść się do Delecty - mówi. Czy pojawiły się jeszcze jakieś inne oferty w zanadrzu? - Propozycja Delecty była konkretna, jasna i klarowna. Długo się nie zastanawiałem. Miałem inne oferty, ale prowadziłem tylko niezobowiązujące rozmowy.
Tegoroczny sezon będzie niezwykle trudny, gdyż wydaje się, że dużo zespołów jest na podobnym poziomie co Delecta. Właściwie każda drużyna poczyniła postępy w transferach wobec ubiegłych rozgrywek. Dla Michała Dębca sezon 2010/2011 był udany, gdyż zajął najlepsze, czwarte miejsce w swojej karierze, z drużyną Tytana AZS Częstochowa. Libero nie ukrywa, że ciężko będzie osiągnąć taki sam wynik z bydgoską drużyną, lecz bardzo wierzy, iż tegoroczne rozgrywki również zakończą się dla niego pomyślnie. - Będzie trudno, ale wszystko jest do zrealizowania. Jeżeli uda nam się stworzyć kolektyw to nadejdzie i dobra gra. Od tego to zależy. Mocno wierzę w to, że pokażemy się z jak najlepszej strony. O wynik nie będzie łatwo, jednak broni nie złożymy i zamierzamy walczyć cały sezon - zapewnia.
27-letni siatkarz nie chce komentować powrotu do starego systemu rozgrywek. Grając w częstochowskim klubie w nowym systemie drużyna zajęła bardzo dobre miejsce, więc dla Dębca kontrowersyjne zasady z sezonu 2010/2011 się w jakiś sposób sprawdziły. - Każdy system ma swoje plusy i minusy. Osiem zespołów będzie miało zapewnioną walkę o medale. Poprzedni sezon poukładał nam się dobrze w Częstochowie. Ten system w pewien sposób podpasował, bo osiągnęliśmy dobry wynik. Zobaczymy jak w tym roku, na starych zasadach spisze się Delecta - kończy.