W pierwszym spotkaniu tegorocznego Memoriału Huberta Wagnera, trochę niespodziewanie siatkarze Włoch pokonali po bardzo zaciętym meczu reprezentację Rosji 3:2.
- Zagraliśmy pierwsze spotkanie po zakończeniu Ligi Światowej. Ten mecz pokazał nad czym musimy popracować, by znów prezentować bardzo wysoki poziom - mówi rosyjski środkowy, Dmitrij Muserski.
Mierzący aż 218 centymetrów wzrostu podopieczny Władymira Alekny zdobył w meczu przeciwko Włochom 15 punktów, z czego 3 blokiem. Do zdobycia takiej ilości oczek, środkowy reprezentacji Rosji potrzebował 18 ataków. Porównując go z atakującym Maksimem Mihajłowem, można uznać jego występ za bardzo udany, ponieważ MVP ostatniego turnieju finałowego Ligi Światowej rozegranego w Ergo Arenie w Gdańsku zanotował na swoim koncie zaledwie jedno oczko więcej, potrzebował na to jednak aż 38 prób.
- To nie jest tak, że ja zagrałem bardzo dobrze, a Maksim źle. Cała drużyna powinna się na parkiecie wspierać, a my tego w tym pojedynku nie zrobiliśmy. Nie pokazaliśmy takiej gry, na jaką nas stać. Mamy jeszcze przed sobą kilka meczów, by dobrze się przygotować do mistrzostw Europy - wyjaśnia Muserski.
Po wygraniu tegorocznej Ligi Światowej podopieczni Alekny do Czech i Austrii pojadą w roli faworytów. Ale czy wrócą ze złotem. - Zobaczymy - ucina krótko Dmitrij Muserski.