Wyboista droga na podium - zwieńczona laurem czy urwiskiem? Przed nami czempionat Europy!

Po zaskakująco słabym w wykonaniu polskich siatkarzy memoriale Wagnera wielu kibiców modliło się, aby czas się zatrzymał i zadziałał na korzyść biało-czerwonych. Oblicze Polaków nie napawało bowiem optymizmem. Teraz jednak nie ma zmiłuj, nadszedł już czas. Przed nami mistrzostwa Europy, które z punktu widzenia polskich - i nie tylko - kibiców niosą ze sobą wiele pytań. Rosjanie? Czarny koń? A może jednak obrońcy tytułu?

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa Europy, czempionat Starego Kontynentu, siatkarskie euro... Impreza, jaka przed nami, niejedno ma imię. Jedno - natomiast - jest pewne: choć pałeczka europejskiego czempiona przekazywana jest co dwa lata, zdobycie tytułu to w danym sezonie główny cel dla każdej szanującej się drużyny, niezależnie od perspektywy gry w innych rozgrywkach.

Każdy lubi dzielić skórę na niedźwiedziu... Ale co na to sam niedźwiedź?

Co ciekawe, środek siatkarskiej mapy świata, swoiste siatkarskie epicentrum, nie znajduje się wcale na Starym Kontynencie. Owszem, można by tak było powiedzieć, gdyby pod uwagę nie brało się Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Kuby oraz Argentyny. Jednak euroczempionat i tak cieszy się sporym prestiżem. Każda mierząca nieco wyżej drużyna europejska celuje w eurosezonie w medal. Regularnie o krążku mówią Rosjanie, Włosi, Serbowie, Bułgarzy, Polacy etc. Przysłowiowa skóra na niedźwiedziu dzielona jest za każdym niemal razem - nie inaczej jest także i w przypadku dwudziestej siódmej już imprezy rangi mistrzowskiej w Europie.

- Niekwestionowanymi faworytami mistrzostw są Rosjanie! - z każdej strony słyszy się donośne, dźwięczne głosy, podkreślające ciężar, jaki po wiktorii nad Canarinhos w Lidze Światowej spadł na barki Sbornej (Prezentacja grupy B - czytaj!). To właśnie rosyjskie akcje nie notują od dłuższego czasu spadku na siatkarskiej giełdzie mocy i siły - nawet pomimo przegranej z Italią w memoriale Wagnera. - O meczach finałowych mistrzostw czy nawet półfinale nikt w kadrze nie myśli. Zapowiada się bardzo trudny turniej - tonuje emocje wokół swoich podopiecznych Władimir Alekna i przekazuje ciężką paczkę z podpisem "Faworyt" kolejnym reprezentacjom.

Apetyt na niedźwiedzią pieczeń mają...

... przede wszystkim Włosi (Prezentacja grupy C - czytaj!). Zwycięstwo w memoriale Wagnera, wyraźnie zwyżkująca forma i odkucie się po kilku chudych latach jednoznacznie wskazują na to, że Azzurri mają papiery na porządne namieszanie w stawce. Mauro Berruto do spółki z takimi "firmami" jak choćby Michał Łasko czy Cristian Savani posiadają na swoim koncie wiele atutów. - Czempionat Starego Kontynentu to impreza, której znakiem firmowym były na przestrzeni lat niespodzianki. Mocno wierzę w to, że tym razem to moja ekipa sprawi niespodziankę. Rosjanie wcale nie muszą być nie do złamania - tuż przed wyjazdem na Euro powiedział fiński szkoleniowiec włoskiego teamu.

Chrapkę na tytuł ma jednak o wiele więcej ekip. Na swoje siatkarskie pięć minut liczą również nasi grupowi rywale - szczególnie ci z Bułgarii (Prezentacja Bułgarii - czytaj!)- a także inne zespoły, na czele z Serbią (Prezentacja grupy A - czytaj!). Czy "czarnym koniem" rozgrywek mogą się z kolei okazać Czesi? Ich postawa w Katowicach przed dwoma tygodniami wskazywała na naprawdę mocne argumenty w kwestii występu w mistrzostwach. I nie jest to tylko uwarunkowane triumfem nad Orzełkami. Spory wachlarz umiejętności nasi południowi sąsiedzi pokazali również w konfrontacji z reprezentantami Italii, są ponadto współorganizatorami imprezy (choć, jak wynika z analizy kart historii, wcale nie musi być to zaletą). Wybujała hipoteza czy śmiała, acz mająca solidne podstawy teoria? Wszystkiego dowiemy się na ME.

Biało-czerwony znak zapytania

Na koniec pozostaje nam temat, który spędza sen z powiek wielu zagorzałym sympatykom siatkówki nad Wisłą. Co tu dużo mówić - atmosfera wokół kadry Andrei Anastasiego jest gęsta i ciężka. Po euforii spowodowanej brązem w rozgrywkach World League nie ma już za sprawą klęski w memoriale Wagnera śladu, zaś forma, w jakiej po raz ostatni widzieli biało-czerwonych kibice, pozostawiała - mówiąc oględnie - wiele do życzenia. To wszystko złożyło się na grobową ciszę, jaka powstaje za każdym razem, kiedy pada pytanie o polskie szanse na obronę zdobytego w Izmirze tytułu. - W takiej atmosferze jeszcze na żadną imprezę nie jechaliśmy. Środowisko, w którym żyjemy powinno nas wspierać, wierzyć i dopingować, a jest wręcz przeciwnie - żalił się niedawno Piotr Gruszka. - Jedziemy z nastawieniem na dobrą grę i na tym się koncentrujemy. Presję i tak mamy, bo sami na sobie ją wywieramy. Chcemy ją mieć, bo w zawodowym sporcie jest ona konieczna - starał się patrzeć w przyszłość z optymizmem.

A gdzie owego optymizmu szukać mają siatkarscy obserwatorzy i zwykli kibice? Aby nie utonąć w głębi rozlewającej się w mediach rozpaczy, należy się chyba kurczowo chwycić wspomnień sprzed dwóch lat... Także wtedy nasz skład był mocno odmłodzony, a wręcz eksperymentalny. I tego się po prostu trzymajmy.

Terminarz spotkań podczas rozgrywek grupowych

Grupa A

Mecz
Data
Słowenia - Austria
10.09., 15.30
Serbia - Turcja
10.09., 20.00
Słowenia - Serbia
11.09., 15.30
Austria - Turcja
11.09., 20.10
Turcja - Słowenia
12.09., 15.30
Austria - Serbia
12.09., 20.10

Grupa B

Mecz
Data
Rosja - Estonia
10.09., 15.00
Portugalia - Czechy
10.09., 18.00
Portugalia - Rosja
11.09., 15.00
Czechy - Estonia
11.09., 18.00
Estonia - Portugalia
12.09., 15.00
Czechy - Rosja
12.09., 18.00

Grupa C

Mecz
Data
Francja- Finlandia
10.09., 15.00
Belgia - Włochy
10.09., 18.00
Belgia - Francja
11.09., 15.00
Włochy - Finlandia
11.09., 18.00
Finlandia- Belgia
12.09., 16.00
Włochy - Francja
12.09., 19.00

Grupa D

Mecz
Data
Słowacja - Bułgaria
10.09., 15.00
Niemcy - Polska
10.09., 18.00
Niemcy - Słowacja
11.09., 15.00
Polska - Bułgaria
11.09., 18.00
Bułgaria - Niemcy
12.09., 15.00
Polska - Słowacja
12.09., 18.00
Źródło artykułu: