Kontuzja barku Agaty Sawickiej, która wykluczyła ją z gry na najbliższe pół roku, spadła jak grom z jasnego nieba na sztab szkoleniowy BKS-u Aluprof Bielsko-Biała. Jak na razie do dyspozycji trenera Mariusza Wiktorowicza jest tylko młoda Magdalena Matusiak, która większość poprzedniego sezonu spędziła grając jako przyjmująca. - Strasznie się nam złożyło, że Agata wyleciała właśnie teraz, na krótko przed rozpoczęciem sezonu. Bardzo szkoda, bo to jest bardzo dobra zawodniczka i bardzo dobry miała ostatni rok. Nie będzie jej na pewno 4-5 miesięcy, więc to jest długo. Liczymy i ona sama na to liczy, że na końcówkę sezonu czy na play-off nam jeszcze pomoże. Z tego powodu szukamy rozwiązania. Jest tak, że w każdym klubie są dwie zawodniczki na tej pozycji. Magda Matusiak była przygotowywana przy Agacie, że będzie grała w BKS-ie jako pierwsza libero. A że to tak szybko się stało, to z pewnością jest to dla niej trudne. Jest to młoda zawodniczka, a na tej pozycji trzeba mieć duże doświadczenie i sporo spotkań rozegranych. Ale jest to zdolna i utalentowana zawodniczka, więc myślę że sobie z tym poradzi - mówi portalowi SportoweFakty.pl Wiktorowicz.
Trener Aluprofu powiedział nam, iż poszukuje drugiej zawodniczki na pozycję libero, która może pomóc wypełnić lukę po Sawickiej, co nie będzie łatwym zadaniem. - Szukamy rozwiązania. Jest to trudna sytuacja, bo już niektóre zespoły za niedługo rozpoczynają rozgrywki, mówię o zespołach z I ligi, i mają kadry już pozamykane. Z zagranicznych zawodniczek to też za bardzo nie możemy skorzystać, bo jest limit zagranicznych siatkarek w lidze. Można mieć trzy na boisku, a doskonale wiemy, że libero przebywa na boisku prawie cały czas. Także pole manewru mamy ograniczone - przyznaje opiekun bielszczanek.
Szkoleniowiec poinformował, iż jutro do Bielska-Białej na testy przyjeżdża zawodniczka po Szkole Mistrzostwa Sportowego. Wiktorowicz nie chce na razie ujawniać personaliów siatkarki, która ponoć wraca do wielkiej siatkówki. Libero sprawdzana będzie w jutrzejszym meczu sparingowym Aluprofu z ekipą z Dąbrowy Górniczej. Co się stanie, jeżeli nie spełni oczekiwań szkoleniowca? - Jeżeli nie uda nam się pozyskać kogoś z zewnątrz to będziemy korzystać z juniorek. To będzie dobre rozwiązanie dla zespołu juniorskiego, ale w przyszłości także dla klubu - stwierdza trener BKS-u.