Siatkarki Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza ciężko przygotowują się do nowego ligowego sezonu, rozegrały już wiele sparingów i zanotowały tylko jedną porażkę. Dwa ostatnie mecze kontrolne rozegrały z osłabioną ekipą Banku BPS Muszyna i oba wygrały 3:1. Dąbrowianki pracują więc ciężko, by poprawić wynik z minionego sezonu i przede wszystkim zgrać się - w drużynie nastąpiła bowiem kadrowa rewolucja na pozycji rozgrywającej, klub zakontraktował dwie nowe zawodniczki Frauke Dirickx i Magdalenę Śliwę.
- Przygotowania są po to, aby je pamiętać i odczuwać. Wiadomo, mowa tutaj o cięższej pracy, ale mam nadzieję, że na koniec sezonu to zaowocuje. Jednak szczerze mówiąc byłam przygotowana na większy wycisk - podkreśliła Dorota Ściurka, nowa przyjmująca w dąbrowskich szeregach. Do Zagłębia przyszła ze Stali Mielec, więc teraz będzie grać na wyższym poziomie i o wyższe cele. Jak sama przyznaje, chciała zmienić otoczenie i sprawdzić się w lepszym klubie.
W Dąbrowie Górniczej otwarcie mówi się o miejscu w najlepszej czwórce PlusLigi Kobiet, ale oczywiste jest, że w klubie chcą zdobyć medal. O ile sztab szkoleniowy jest powściągliwy w wypowiadaniu się na ten temat, o tyle zawodniczki są odważniejsze w snuciu ligowych scenariuszy. - Mam wielką nadzieję, że sezon ten zakończymy z medalem. Na dzień dzisiejszy jeszcze nie mówię o złocie, ale na pewno się nie poddamy - powiedziała Ściurka, która jeszcze nie miała okazji poznać smaku medalu najwyższej klasy rozgrywkowej. - Faktycznie, nie miałam nigdy tej przyjemności. Dlatego podwójnie się mobilizuję. To taki mój wyczekiwany cel od wielu lat, aby w końcu stanąć na podium - podkreśliła.
Dąbrowscy włodarze podczas międzysezonowej przerwy podjęli wiele ważnych decyzji, o których trafności dowiedzą się dopiero w trakcie trwania rozgrywek i przede wszystkim po ich zakończeniu. Jedną z nich jest zakontraktowanie aż sześciu przyjmujących - Natalii Kurnikowskiej (może grać również na pozycji atakującej), Charlotte Leys, Natalii Nuszel, Elżbiety Skowrońskiej, Katarzyny Urban i właśnie Doroty Ściurki. - Na mojej pozycji jest sześć zawodniczek, dlatego rywalizacja jest duża. Ale trzeba podkreślić, że jest to zdrowa rywalizacja - zaznaczyła.