Piotr Lipiński: Każde spotkanie ma swoją historię

Delecta zwyciężyła w inauguracyjnym spotkaniu PlusLigi w Warszawie. - Na pewno jest jeszcze trochę elementów do poprawy, bo nasza gra nie wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli - mówił po tym meczu rozgrywający bydgoszczan. Z pewnością po tym spotkaniu podopieczni Piotra Makowskiego mogą być zadowoleni swoją postawą w bloku.

Joanna Sikora
Joanna Sikora

Zawodnicy Delecty przed rozpoczęciem sezonu zwyciężyli we wszystkich sparingach. Już wtedy prezentowali dobrą grę. Wiadomo jednak, iż takie przedsezonowe pojedynki to zupełnie co innego niż ligowe rozgrywki. - Sparingi to jest całkiem osobna historia. Tam gra się tak jakby bezstresowo. Liga to już co innego. Udało nam się wygrać w pierwszym meczu i z tego bardzo się cieszymy. Na pewno jest jeszcze trochę elementów do poprawy, bo nasza gra nie wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Wiadomo, było trochę nerwowości, gdyż to inauguracyjne spotkanie. Pierwszy raz wyszliśmy w takim składzie. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej - powiedział tuż po meczu Piotr Lipiński.

Zawodnicy Piotra Makowskiego w czwartkowym pojedynku prowadzili już 2:0. Czasem w takiej sytuacji ten trzeci set jest najtrudniejszy do wygrania. Siatkarze z grodu nad Brdą jakby lekko się zdekoncentrowali, ale w tej partii również lepiej zaczęła prezentować się Politechnika. - Wydaje mi się, że w trzecim secie wkradło się trochę rozprężenia. Politechnika zaczęła mocno zagrywać, odjechali nam najpierw na dwa punkty, potem popełniliśmy błąd w przyjęciu oraz rozegraniu i już przewaga wynosiła cztery oczka. W tej trzeciej partii nie graliśmy tak dobrze jak w dwóch poprzednich - przyznał.

W szeregach Delecty siła opierała się właściwie na wszystkich zawodnikach, natomiast po przeciwnej stronie siatki prym wiódł osamotniony Grzegorz Szymański. To głównie dzięki niemu Inżynierowie zdołali zwyciężyć w trzeciej partii. Jednak byli koledzy z zespołu okazali się od niego lepsi, ale trudno wymagać od jednego zawodnika zwycięstwa w całym meczu. - Gratuluję Grześkowi. Mam nadzieję, że tą formę nadal utrzyma. Był na pewno wyróżniającym się zawodnikiem w Warszawie, ale udało nam się go wyeliminować. W końcu znamy go bardzo dobrze. Bardzo cieszy duża liczba bloków po naszej stronie.

Można powiedzieć, że od początku sparingów przedsezonowych bydgoszczanie dość dużo punktów zdobywali właśnie blokiem. W czwartkowy wieczór potwierdzili swoją dobrą dyspozycję w tym elemencie. Czy w tym sezonie będzie to najskuteczniejsza broń Delecty? - W tym meczu akurat zafunkcjonował blok. W następnym może być to zagrywka, a w kolejnym atak. Ciężko powiedzieć, bo każde spotkanie ma swoją historię i z każdego pojedynku można coś wynieść - zakończył bydgoski rozgrywający.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×