ME siatkarek: Belgrad zalał się łzami szczęścia! Serbki królują w Europie

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Zakończyły się mistrzostwa Europy siatkarek. W finałowym meczu reprezentacja Niemiec zmierzyła się z zespołem Serbii. Było to drugie spotkanie tych ekip w tym turnieju, ale tym razem lepsze okazały się Serbki. Jest to pierwsze historyczne złoto tej drużyny.

Gospodynie turnieju - Serbki - bardzo nerwowo zaczęły finałowe starcie. Ich rozgrywająca nie umiała znaleźć porozumienia ze skrzydłowymi, co skrzętnie na kontrach wykorzystywały Niemki. Kolejną fantastyczną partię w tych mistrzostwach rozgrywała Małgorzata Kożuch. Kapitan reprezentacji Niemiec popisywała się skutecznymi atakami. Dzielnie wspierały ją pozostałe koleżanki z drużyny. Kadra Serbii wyglądała na całkowicie bezradną, zawodziła ich liderka - Jovana Brakocević. Pierwszy set zakończył się wyraźną wygraną niemieckiej ekipy 25:16.

W drugiej odsłonie spotkania w końcu przebudziły się serbskie siatkarki. Zaczął funkcjonować ich blok i zagrywka. Wyraźna poprawa w grze ekipy Serbii sprawiła, że coraz częściej błędy popełniały Niemki. Podopieczne Zorana Terzica wypracowały sobie trzypunktową przewagę (16:13). Skuteczność w ataku zatraciły Kożuch i Angelina Grun. Serbki niesione dopingiem swoich kibiców, wśród których był też Novak Djoković, nie pozwoliły rywalkom odrobić start i zwyciężyły 25:20.

Przegrany set nie zrobił na Niemkach większego wrażenia. Ponownie z impetem ruszyły do ataku na przeciwnika. Ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie Angelina Grun, nieoceniony okazał się blok z którym zupełnie nie radziła sobie serbska atakująca - Jovana Brakocević (4:9). Serbki jednak przetrzymały napór rywalek. Ataki z drugiej linii Jeleny Nikolić sprawiły, że był remis po 9. Na parkiecie rozgorzała prawdziwa walka. Obie drużyny nie szczędziły sobie "uprzejmości" pod siatką. Żółtą kartką został nawet ukarany szkoleniowiec gospodyń imprezy. Ostatecznie tę partię na swoim koncie zapisały reprezentantki Niemiec (19:25).

Zawodniczki z Niemiec z wysokiego C rozpoczęły czwartego seta. Prowadziły już 6:1. Duża przewaga je najwidoczniej uśpiła, gdyż Serbki momentalnie odrobiły stratę do przeciwniczek. Żadna z ekip nie potrafiła znacząco "odskoczyć" od rywala (18:18). W końcówce Niemki nie wytrzymały presji i po swoich błędach przegrały 20:25. O zwycięstwie w całym turnieju miał zadecydować tie-break.

W secie prawdy jako pierwsze na wyraźne prowadzenie wyszły gospodynie (7:4), które w końcu znalazły sposób na ataki Kożuch i Grun. Nową jakość w ich grę wniosła rezerwowa Sanja Malagurski. Serbki nie dały sobie już wydrzeć wygranej. Po ekscytującym pięciosetowym starciu zdobyły złoty medal, czym wprawiły w ekstazę belgradzką publiczność.

Serbia - Niemcy

3:2 (16:25, 25:20, 19:25, 25:20, 15:9)

Niemcy: Furst, Kożuch, Grun, Weiss, Brinker, Ssuschke-Voigt, Tzscherlich (libero) oraz Apitz, Thomsen, Matthes, Hippe

Serbia: Brakocević, Rasić, Nikolić, Molnar, Ogjenović, Krsmanović, Cebić (libero) oraz Malagurski, Antoniejević, Ninković, Vesović

Źródło artykułu: