Mimo wszystko pierwsza kolejka PlusLigi Kobiet była udana dla dąbrowskich siatkarek, które wyrwały Pałacowi Bydgoszcz zwycięstwo za dwa punkty. Po powrocie z mistrzostw Europy w dobrym humorze na parkiet hali "Centrum" powróciła Krystyna Strasz, która jak zawsze włożyła w mecz bardzo dużo energii, co przełożyło się na jej dobrą postawę w obronie. Już w premierowej odsłonie pokazała na co ją stać, gdy biegnąc za piłką zdemolowała bandy okalające boisko. - Czy pamiętam rozwaloną bandę? A no tak.. pamiętam - wspomniała z uśmiechem.
Wyczyny dąbrowskiej libero, która w obecnym sezonie chce potwierdzić swoje aspiracje do kadry narodowej, nie przyćmiły postawy całej drużyny. Podopieczne Waldemara Kawki momentami grały gorzej, momentami lepiej, co jednak jest normalne na początku sezonu. Godna podziwu jest metamorfoza jaką przeszły w ciągu trzech minut - po czwartej odsłonie przegranej do 13 w tie-breaku pokazały pazur i z pomocą cichej bohaterki Natalii Nuszel (która weszła na parkiet w połowie czwartego seta) zwyciężyły za dwa punkty. - Tak naprawdę nie wiem co się stało. Rywalki nas pogoniły i to nie atakami, tylko kiwkami i plasami, dodatkowo cały czas obijały blok, a nam trudno było podbić piłkę i przez to straciłyśmy wiarę, że możemy wygrać w tej partii. Dobrze, że odbudowałyśmy się na tego tie-breaka - podkreśliła libero.
Skład Pałacu Bydgoszcz jest mieszanką doświadczenia i młodości, co swoją grą udowodniły zawodniczki Rafała Gąsiora. - Bardzo dużo sił kosztowało nas to spotkanie. Nie spodziewałam się, że aż tak trudny będzie ten mecz. Musiałyśmy poświęcić dużo energii, by wygrać. Pałac to bardzo waleczny zespół - przyznała Krystyna Strasz.