Akademiczki z Podlasia przyjechały do Zagłębia, by przyczynić się do zdetronizowania obecnego lidera PlusLigi Kobiet, czyli Tauronu MKS. Nie były jednak bez szans, w minionej kolejce pokonały bowiem BKS Bielsko-Biała, co pozwalało sądzić, że kibice zgromadzeni w hali "Centrum" obejrzą zacięty pojedynek.
Wydarzenia na parkiecie od początku miały szybkie tempo, mimo że siatkarki rozgrywają dopiero trzecią ligową kolejkę. Inicjatywa należała do gospodyń, które jednak miały problemy z przyjęciem. Białostoczanki doprowadziły do remisu 6:6, ale to tylko zmobilizowało rywalki, które od razu odskoczyły na trzy punkty, co pozwoliło im choć trochę uspokoić grę. Chwilowe problemy Akademiczek musiał rozwiązać ich szkoleniowiec, prosząc o czas przy stanie 14:9. Ten sposób pomógł od razu, lecz tylko na jedną akcję. Niedokładności wykorzystywały dąbrowianki, co zamieniały na punkty.
O zwycięstwie w premierowej odsłonie mogła przesądzić zagrywka Izabelii Żebrowskiej, która pomogła MKS-owi zdobyć siedmiopunktowe prowadzenie. Gdy dąbrowska atakująca zeszła z pola serwisowego zaczęły się kłopoty gospodyń, w których szeregi najwyraźniej wkradło się minimalne rozluźnienie. Trener Waldemar Kawka zdołał opanować sytuację podczas czasu, a do wygranej jego siatkarek przyczyniły się ich rywalki, które dwoma błędami zakończyły seta.
Drugą partię w wyjściowym składzie rozpoczęły Aleksandra Kruk i Lucie Muhlsteinova, które nie zmieniły obrazu gry AZS-u, ten set rozpoczął się bowiem od wyniku 4:0. Szybko się otrząsnęły i poprawiły swoją grę na tyle, by walczyć jak równy z równym. Sukcesywnie niwelowały straty, które po pierwszej przerwie technicznej wynosiły jedno "oczko". Dopiero dwublok na Chartlotte Leys dał im upragniony remis (11:11).
Białostoczanki walczyły dzielnie, ale rywalki były nieugięte. Dopiero tuż przed zejściem na drugą przerwę techniczną przyjezdnym udało się wyjść na prowadzenie (14:16). Po powrocie na parkiet gospodynie nie potrzebowały zbyt dużo czasu, aby odebrać rywalkom prowadzenie. W najważniejszym momencie odsłony wynik oscylował w okolicach remisu, a inicjatywę punktową miał raz jeden, raz drugi zespół. Więcej szczęścia było po stronie Tauronu MKS, który zwycięstwo już po raz drugi zawdzięczał AZS-owi, przy pierwszej piłce setowej Ewa Cabajewska zaserwowała w aut, a przy stanie 24:24 Sinead Jack kiwnęła w siatkę.
Trzecią partię w składzie MKS-u rozpoczęła Dorota Ściurka, która w połowie poprzedniego seta zmieniła Elżbietę Skowrońską. Już przy wyniku 1:3 na placu gry pojawiła się Magdalena Śliwa. Niezbyt dobry obraz gry MKS-u nie uległ jednak zmianie, co białostoczanki skrzętnie wykorzystywały. Gdy gospodyniom udało doprowadzić się do remisu ich radość minęła tak szybko, jak przyjezdne zdobyły dwa kolejne punkty (12:14). To ich jednak nie podłamało, po bloku na Aleksandrze Kruk to one prowadziły na drugiej przerwie technicznej.
Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę dąbrowianek, które grały jak z nut, kończąc kolejne akcje. Wiesław Czaja poprosił o czasy przy stanie 19:15 i 20:17, ale wiadome było, że nie przyniosą one oczekiwanego efektu, jego podopieczne z akcji na akcję grały z coraz mniejszą radością. Jednak zdołały podnieść się z kolan i zmusiły Waldemara Kawkę do wzięcia czasu przy drugiej piłce setowej (24:22), ale przyjezdne zakończyły mecz zepsutą zagrywką.
3:0 (25:17, 26:24, 25:23)
Tauron MKS: Frauke Dirickx, Izabela Żebrowska, Ivana Plchotova, Aleksandra Liniarska, Elżbieta Skowrońska, Charlotte Leys, Krystyna Strasz (libero) oraz Dorota Ściurka, Magdalena Śliwa
AZS: Ewa Cabajewska, Dominika Sieradzan, Sinead Jack, Dominika Kuczyńska, Ksenia Sizowa, Jelena Kowalenko, Agata Durajczyk (libero) oraz Małgorzata Cieśla, Lucie Muhlsteinova, Aleksandra Kruk
MVP: Izabela Żebrowska (Tauron MKS)
Sędziowali: Anna Szymańska (pierwszy) oraz Jacek Broński (drugi)
Widzów: 1200