Izabela Żebrowska: Wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku

Dąbrowianki utrzymały fotel lidera PlusLigi Kobiet po zwycięstwie 3:0 z białostoczankami. - Wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku - szczerze przyznała Izabela Żebrowska, MVP środowego spotkania. Wypowiedziała się również na temat tego czy fotel lidera ciąży drużynie, czy pomaga.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Tegoroczne rozgrywki PlusLigi Kobiet dopiero się rozpoczęły, ale już potwierdziły, że spotkania będą zacięte, a przedmeczowe zapowiedzi niekoniecznie muszą potwierdzać się na boisku. Białostoczanki przyjeżdżały do Dąbrowy Górniczej nie jako faworytki, ale szanse na urwanie minimum jednego punktu jak najbardziej miały. Jednak emocje podczas środowej konfrontacji w hali "Centrum" były pewne.

Akademiczki zaprezentowały się z nie najlepszej strony, popełniały bowiem dużo błędów własnych, które zdarzały im się nawet podczas piłek setowych. Pomogły swoim rywalkom w odniesieniu zwycięstwa i pozostaniu na fotelu lidera PlusLigi Kobiet. - Bardzo cieszymy się z pierwszego miejsca w tabeli, gdyż to było kolejne trudne spotkanie. W tym sezonie nie sądzę, by były jakieś proste mecze, gdyż każdy zespół się wzmocnił. Po tegorocznych wynikach widać, że składy są wyrównane, dlatego wszystkie pojedynki będą zaliczać się do trudnych. Wynik 3:0 z AZS-em nie oddaje tego, co działo się na boisku - podkreśliła Izabela Żebrowska, MVP środowego pojedynku.

Dzięki wygranej za trzy punkty Zagłębiankom udało się utrzymać fotel lidera PlusLigi Kobiet, ale nie ma to większego znaczenia dla siatkarek czy trenerów. - Nie myślę o tym czy jesteśmy liderkami, czy nie. Do każdego meczu podchodzimy indywidualnie i nasze miejsce w tabeli nie ma na to żadnego wpływu - wyjaśniła.

W drugiej partii białostoczanki prowadziły dwoma punktami, a nawet miały w górze piłkę setową, przy której Ewa Cabajewska zaserwowała w aut. Natomiast gdy to gospodynie miały w górze piłkę na wagę seta, Sinead Jack kiwnęła w taśmę, dając im tym samym zwycięstwo. - Tak na gorąco nie pamiętam poszczególnych akcji, więc trudno mi powiedzieć, jak się motywowałyśmy w tej odsłonie - stwierdziła.

W kolejnym już meczu trener Waldemar Kawka rotuje zawodniczkami na pozycji rozgrywającej, raz gra Frauke Dirickx, raz Magdalena Śliwa. W trzecim secie na samym początku bardziej doświadczona Śliwa zmieniła swoją koleżankę. - Obie są bardzo dobrymi rozgrywającymi. Madzia gra szybszą siatkówkę, a Frau troszeczkę spokojniejszą, tutaj jest ta różnica, ale nam to nie przeszkadza - zaznaczyła Izabela Żebrowska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×