Urodzony we Wrocławiu Łasko przyznaję, że atmosfera w klubie po powrocie z turnieju jest bardzo dobra. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że mało kto liczył, że zespołowi uda się zajść tak daleko. - Chyba nikt się nie spodziewał, że zdziałamy tak wiele. Drużyny, które przyjechały do Kataru były naprawdę niezwykle mocne. My jednak wcale nie odstawaliśmy od nich poziomem, z czego cieszyliśmy i cieszymy nadal. Choć przed turniejem prezentowaliśmy się przeciętnie, to w Dausze było już zdecydowanie lepiej. Drużynę buduje się bowiem dzień po dniu, szczególnie, gdy w większości składa się ona z nowych zawodników.
30-letni gracz, choć w swojej karierze zdobył już kilka cennych trofeów, to nie ukrywa, że osiągnięcie wywalczone z Jastrzębskim Węglem ma dla niego szczególną wagę. - Każdy ostatni sukces jest najważniejszy. Stąd też na dzień dzisiejszy to srebrny medal w Katarze jest dla mnie numerem jeden.
Łasko nie przejmuje się, iż w najbliższym czasie będzie musiał grać mecze co kilka dni. Wręcz przeciwnie, bardzo się z tego cieszy. - Jesteśmy całkiem nową drużyną, także ważne jest dla nas granie jak najwięcej ilości meczów. Nie obawiamy się więc sporej dawki czekających nas spotkań. Chcemy grać, chcemy się coraz lepiej rozumieć na parkiecie. Im więcej spędzamy ze sobą czasu na boisku, tym na lepsze nam to wychodzi.
Leworęczny atakujący wypowiedział się także na temat swojego trenera, Lorenzo Bernardiego. - Nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Nie mam żadnych powodów do narzekań. Choć szczerze mówiąc jest jeszcze chyba troszeczkę za wcześnie, żeby coś więcej na ten temat powiedzieć. Póki co cieszy mnie, że wygrywamy. Nie będę miał nic przeciwko, jeśli będzie tak dalej. Dopóki zwyciężamy, wszystko jest w porządku - dodał włoski zawodnik.
- Kto zostanie mistrzem Polski? Zobaczymy. Nas interesuje każdy następny mecz. Na tym się skupiamy - zakończył Łasko.