Adam Grabowski: W ważnych momentach popełniamy za dużo błędów

Po dwóch porażkach KPSK Stal Mielec zamykała ligową tabelę PlusLigi Kobiet z zerowym dorobkiem punktowym. Nic więc dziwnego, że zawodniczki tego klubu za wszelką cenę chciały wywieźć komplet oczek z Wrocławia. Plan nie został jednak zrealizowany, chociaż na osłodę podopiecznym Adama Grabowskiego został jeden punkt, zdobyty za porażkę w tie-breaku.

Mimo, że zespół KPSK Stali Mielec zdobył pierwszy punkt w tegorocznych rozgrywkach ligowych, trener mielczanek w dość ostrych słowach wypowiedział się o formie jaką zaprezentowały w środę jego siatkarki. Adam Grabowski nie miał wątpliwości, że słabe wyniki jakie na początku sezonu notują zawodniczki z Mielca są spowodowane katastrofalnymi błędami, jakie zespół popełnia szczególnie w kluczowych momentach meczu. - W ważnych momentach mój zespół popełnia za dużo błędów własnych, tego się nie da odwrócić, jeżeli psuje się zagrywki czy atakuje w siatkę. Jeszcze jak te pomyłki się robi na początku czy w połowie seta to nie jest aż taki problem, ale jeśli się zdarzają one w końcówkach to już jest źle. Uważam, że te błędy własne biorą się z braku koncentracji, nerwów, emocji. Jeżeli ktoś opanuje te emocje i potrafi się skoncentrować na grze to wtedy ich nie popełnia. Dla porównania dodam, że do pierwszej przerwy technicznej w pierwszym secie zrobiliśmy tyle samo błędów co Bydgoszcz w całym meczu z Impel Gwardią. Myślę, że to oddaje to co się dzieje w naszej grze na boisku - podsumował.

Sylwia Pycia oraz Agata Babicz, które z trudem powstrzymywały łzy po tym spotkaniu, odmówiły jakiegokolwiek komentarza na temat gry swojego zespołu zaraz po zakończeniu meczu. Środkowa z Mielca kilka słów od siebie powiedziała dopiero na konferencji prasowej. - Miałyśmy ten mecz w zasięgu ręki, mogłyśmy wyjechać z Wrocławia zdobywając dwa punkty. Niestety to tam się nie udało, nie wykorzystałyśmy po raz kolejny szansy. Pozostaje nam cieszyć się z tego jednego punkciku, który udało nam się ugrać. To jest jednak znikoma radość, ale to już jest nasz problem - stwierdziła była reprezentantka Polski.

Dużo bardziej rzeczowy i dobitny był za to szkoleniowiec przyjezdnych, który nie zamierzał owijać w bawełnę i dość surowo ocenił to co się stało w środę we wrocławskiej Hali Orbita. - Rozdajemy prezenty na prawo i lewo. Mówiłem w Bielsku, że frajersko przegraliśmy mecz. Teraz jesteśmy już frajerami do potęgi trzeciej. Ja to bardziej rozpatruję pod kątem tych trzech meczów rozegranych. Graliśmy trzy razy dobre zawody i trzy razy ponieśliśmy porażkę. Jest taki element jak błędy własne i będę z uporem maniaka powtarzał mojemu zespołowi, że jeżeli nie poprawimy w tym elemencie naszej gry to po prostu wygrywać nie będziemy - stwierdził z nieukrywaną szczerością Adam Grabowski.

Komentarze (0)