Łukasz Kadziewicz: Mam nadzieję, że zatańczymy brazylijską sambę

Rok temu polscy siatkarze zajęli czwarte miejsce w rozgrywanym w Katowicach Final Six Ligi Swiatowej. Był to najlepszy jak do tej pory wynik biało-czerwonych, którzy w LŚ jeszcze nigdy nie stanęli na najniższym nawet stopniu podium. Jak zapewnia Łukasz Kadziewicz, Polacy będą chcieli w Rio de Janeiro powalczyć o zwycięstwo, ale będzie to niezwykle trudne, gdyż w Brazylii spotyka się cała światowa czołówka.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszystkie drużyny grające w Final Six Ligi Światowej, czyli, oprócz Polski, Rosja, Brazylia, Japonia, USA i Serbia za dwa tygodnie rozpoczną rywalizację na Igrzyskach Olimpijskich, dlatego też każdy stara się oszczędnie dysponować siłami. - Ale jeśli ktoś myśli, że wyjdziemy na parkiet i od razu się poddamy, to jest w błędzie - zapewnia środkowy reprezentacji Polski Łukasz Kadziewicz.

Najbliższe tygodnie z pewnością będą męczące dla biało-czerwonych. Jednym z problemów mogą być zmiany stref czasowych. W Brazylii bowiem różnica czasu z Polską to minus pięć godzin, w Chinach natomiast będzie to plus sześć godzin. Kadziewicz zapewnia jednak, że nie ma mowy o zmęczeniu. - Jesteśmy profesjonalistami, lekko nigdy nie było. Same zgrupowania kadry zajęły pięć miesięcy. Trzeba się nauczyć z tym żyć. A jak będzie w Rio? Na pewno ciepło... - żartuje.

Na inaugurację Final Six wyborną formą błysnęli Brazylijczycy, pokonując niezwykle łatwo 3:0 reprezentację Rosji. Na Canarinhos biało-czerwoni mogą trafić w półfinale, jeśli do niego awansują. - Chcielibyśmy tam wygrać i jesteśmy przygotowani na brazylijską sambę. Najlepiej, jak zatańczymy ją po finale - mówi Kadziewicz.

Źródło artykułu: