Bez paniki w Siedlcach
W poprzedni weekend siatkarze KPS-u Jadar Siedlce ponieśli trzecią porażkę na zapleczu PlusLigi. Wówczas podopieczni Macieja Nowaka nie sprostali GTPS Gorzów Wielkopolski. Mimo nie najlepszego początku sezonu, w ekipie beniaminka nie ma powodu do obaw. Siedlczanie będą chcieli wkroczyć na zwycięską ścieżkę już w sobotę, kiedy to rywalizować będą ze Ślepskiem Suwałki.
Jakub Artych
Początek sezonu nie wypadł po myśli siedlczan. W czwartej kolejce I ligi mężczyzn, siatkarze KPS-u Jadar Siedlce po raz kolejny musieli uznać wyższość rywali. Tym razem za mocna okazała się drużyna z Gorzowa Wielkopolskiego, prowadzona przez Andrzeja Stanulewicza. - Powiedzmy sobie uczciwie, faworytem w tym spotkaniu nie byliśmy - zauważa trener KPS, Maciej Nowak. - Przegraliśmy to spotkanie 1:3, aczkolwiek jestem trochę niepocieszony, ponieważ można było tam jakiś punkt zdobyć. Była duża szansa na korzystny rezultat. Znów jednak, podobnie jak w Krakowie przegraliśmy trzeciego seta. Uważam, że ta partia była decydująca i miała wpływ na końcowy rezultat - dodaje szkoleniowiec. Porażka w Gorzowie Wielkopolskim była już czwartą przegraną KPS-u w tym sezonie. Zawodnicy z Siedlec w rozgrywkach Pucharu Polski nie sprostali również Camperowi Wyszków.
Mimo braku zwycięstwa, w siedleckim obozie nie ma powodu do obaw. Wszyscy zdają sobie sprawę, że to dopiero początek sezonu i jeszcze wszystko może się zdarzyć. - Liga jest strasznie wyrównana. Mamy następny mecz i trzeba się na niego sprężać - podkreśla Maciej Nowak. Na obronę zawodników beniaminka należy zaznaczyć, iż trzy z czterech spotkań, siatkarze z Siedlec rozegrali na wyjeździe. Tymczasem na własnym parkiecie ekipa z Mazowsza prezentuje się o wiele lepiej. - Siedlczanie szczególnie we własnej hali będą bardzo groźni dla każdego - zauważył Sławomir Szczygieł, środkowy z Będzina. Najdobitniej przekonali się o tym zawodnicy Siatkarza Wieluń, którzy w drugiej kolejce przegrali z beniaminkiem 1:3.