Jastrzębski Węgiel kontra Skra, czyli niezwykły mecz

Już w sobotę konfrontacja Jastrzębskiego Węgla z PGE Skrą Bełchatów. W dotychczasowej historii rywalizacja obu drużyn zawsze miała swoje smaczki, co przyznaje Daniel Pliński. Nie wie o nich jednak Michał Łasko.

- O co chodzi z tą Skrą? Wszyscy gadają tylko o tym - dziwi się Michał Łasko, atakujący Jastrzębskiego Węgla. Siatkarz drużyny ze Śląska po raz pierwszy zagra w hicie PlusLigi, jakim zawsze były spotkania obu zespołów. Dla innych zawodników, którzy grają już dłużej w swoich klubach, sobotnie starcie będzie niezwykłe.

- Właściwie wszystkie nasze mecze były niezwykłe. Choćby ostatnie spotkanie w finale w 2010 roku. Prowadziliśmy 2:1 w setach i 15:8 w czwartej partii. W myślach już chyba piliśmy szampana, ale straciliśmy 10 kolejnych punktów, zdobywając zaledwie 1! Jastrzębie miało w tym secie 9 bloków, a rezerwowy Pedro Azenha aż pięć. Na szczęście wygraliśmy tie-break - wspomina na łamach Przeglądu Sportowego Daniel Pliński, środkowy PGE Skry, który ostatnio jest w kapitalnej formie.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)