Białostockie Akademiczki przerwę w zmaganiach ligowych, która jest spowodowana rozgrywkami Pucharu Świata, spędziły na ostatnim miejscu w tabeli PlusLigi Kobiet. - Patrząc na tabelę, to nasza sytuacja nie wygląda zbyt obiecująco i ładnie, ale my jesteśmy przekonani o swojej wartości i wiemy, że będzie lepiej. Dziewczyny miały chwile przerwy w treningach i dzięki temu trochę odpoczęły. Później wróciliśmy do ciężkich treningów, a ostatnim etapem naszych przygotowań do wznowienia zmagań ligowych były trzy sparingi. W tych spotkaniach wypadliśmy bardzo pomyślnie - powiedział trener AZS-u Białystok, Wiesław Czaja.
Białostoczanki w ostatnim czasie nie ćwiczyły w pełnym składzie. Obowiązki reprezentacyjne sprawiły, że z drużyną nie ma na razie Lucie Muhlsteinovej i Podlasianki musiały radzić sobie z tylko jedną rozgrywającą - Ewą Cabajewską. - Wciąż jesteśmy bez Lucie, a według mnie powinna trenować z zespołem. Wielką niewiadoma pozostaje, jak Lucie po tych dwóch tygodniach nieobecności będzie się rozumiała z zespołem. Natomiast nasza drużyna coraz lepiej zaczyna współpracować z Ewą Cabajewską, co było najbardziej widoczne w meczu z Budowlanymi Łódź. Zawodniczki są już bardziej zgrane, a odniesione trzy zwycięstwa w sparingach powinny jeszcze umocnić ich poczucie własnej wartości - stwierdził szkoleniowiec.
Akademiczki do tej pory zgromadziły jedynie cztery punkty w rozgrywkach ligowych. Tych oczek mogło być znacznie więcej, gdyby siatkarki AZS-u nie miały problemów z koncentracją podczas spotkań i nie traciły punktów seriami. - Z naszą koncentracją jest różnie, ale nie ma przecież zespołu, który by nie miał z tym kłopotów i nie tracił z tego powodu punktów. Jak się patrzy na rozgrywki Pucharu Świata, to czasami wygląda to podobnie. Ten aspekt jest równy dla każdej drużyny. Ideałem byłoby wyeliminowanie przestojów w grze, ale tego nie da się uniknąć, choć trzeba nad tym pracować i my to robimy - wyjaśnił Czaja. W pierwszych meczach tego sezonu sporo roszad w szeregach Akademiczek dotyczyło pary przyjmujących. Czy w końcu wykrystalizowała się podstawowa dwójka? - Jest to wciąż niewiadomą, decyduje o tym dyspozycja dnia. Mamy Olę Kruk, która powinna być pewnym punktem na przyjęciu, ale jej też jeszcze zdarzają się przestoje. Są także Jelena Kowalenko i Ksenia Sizowa. To właśnie z tej trójki będę wybierał zawodniczki do pierwszego składu. Wydaje mi się, że Ola Kruk będzie tą podstawową przyjmującą. Natomiast oglądając Ksenię i Lenę, to bardziej na plus w przyjęciu prezentuje się Lena, a w ataku lepiej radzi sobie Ksenia. Dzisiaj bliżej wyjściowej szóstki jest Ksenia, co nie oznacza, że będzie grała cały mecz z Pałacem. Zawsze bowiem można dokonać zmiany. Dobrze, że mamy zmienniczki, to jest podstawowa rzecz, bo w zeszłym sezonie tego nie było - powiedział opiekun AZS-u.
Mimo że sytuacja w tabeli na pierwszy rzut oka nie wygląda za ciekawie, to trener Akademiczek nie traci wiary w osiągnięcie pozytywnych rezultatów w nadchodzących starciach ligowych. - Cały czas byłem optymistą. To, że jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, nie oznacza, że na to zasługujemy. Dziewczyny też chcą opuścić tę pozycję i pierwsza okazja będzie do tego w piątek w meczu z Pałacem Bydgoszcz. Wartość dziewczyn jest duża, wygrywamy w spotkaniach sparingowych, teraz trzeba to przenieść na pojedynki ligowe - dodał Czaja.