Brazylia, Włochy, USA, Serbia, Polska, Argentyna i oczywiście Rosja to faworyci zbliżającego się wielkimi krokami Pucharu Świata. Szkoleniowiec Rosjan nie ukrywa, że jego zespół poleciał do Japonii zrealizować postawiony przed nim cel. - Nie jestem Nostradamusem, nie mogę przewidzieć wyniku. Mogę tylko powiedzieć, że mamy zamiar zrealizować postawiony przed nami cel. Najbliższy Pucharu Świata będzie jednym z najsilniej obsadzonych. Brazylia i Kuba i wróciły do formy. Polacy, Serbowie i Argentyńczycy pokazali w Lidze Światowej, że również są silni. Kto będzie fizycznie i psychicznie lepiej przygotowany będzie miał większe szanse na końcowy sukces - przyznał opiekun Sbornej.
W kadrze Rosji w porównaniu z mistrzostwami Europy najprawdopodobniej nastąpi kilka roszad. Pod znakiem zapytania stoi występ lidera reprezentacji Tarasa Chtieja. W Azji nie pojawią się ponadto Siergiej Grankin, Dim Ilnicki oraz znakomity libero Aleksiej Werbow, którego zastąpi Aleksander Sokołow lub Aleksiej Obmoczajew. - W składzie znaleźli się Siergiej Makarow, Aleksander Butko i Siergiej Tietiuchin. Grono atakujących uzupełnili Paweł Krugłow i Roman Jakowlew. Te zmiany były konieczne, a czasem nawet wymuszone. Każdy ma szansę wywalczyć sobie miejsce w tej reprezentacji - zapowiada szkoleniowiec Sbornej.