Jeśli nie w lidze, to może chociaż w Europie? - przed spotkaniem Impel Gwardia Wrocław - Maritza Plovdiv

Gwardzistki, które miały poważnie zagrozić najlepszym drużynom w kraju, jak na razie bardzo rozczarowują. Do tej pory na 7 spotkań podopieczne Rafała Błaszczyka triumfowały dwukrotnie, a 5 razy schodziły z parkietu pokonane. Taki dorobek pozwolił wrocławiankom zajmować dopiero 8. lokatę w PlusLidze Kobiet. Czy siatkarki z Dolnego Śląska poprawią sobie i kibicom humory już we wtorek w starciu z troszkę egzotyczną drużyną z Bułgarii?

W tym artykule dowiesz się o:

Wszyscy fani oraz ludzie związani z Impel Gwardią na pewno w to wierzą. Zważywszy, że liga bułgarska do potentatów nie należy.

W ostatnim czasie tamtejsza siatkówka kojarzy się kibicom głównie ze skandalami obyczajowymi, jakie miały miejsce w żeńskiej kadrze. Sprawa odbiła się dość dużym echem. Ówczesny selekcjoner Bułgarek Dragutin Baltić popadł w poważny konflikt ze swoimi zawodniczkami, które oskarżyły go o nadużywanie alkoholu i molestowanie seksualne. Trenera zwolniono, lecz kolejne doniesienia mówiły o tym, że był to spisek. Wiele zawodniczek zrezygnowało po tej aferze z gry dla narodowych barw. Skandal nie ominął również gwiazdy i wiodącej siatkarki reprezentacji - Ewy Janewej, którą zawieszono za niestawienie się na jedno ze zgrupowań oraz za to, że była jedną z głównych, które brały udział w skandalu z trenerem Balticiem.

O ile o tych wydarzeniach odbiło się głośnym echem, o tyle o tym co prezentuje swoją grą zespół Maritza Plovdiv nie można za dużo powiedzieć. Jest to wicemistrz Bułgarii, który już w zeszłym roku grał w Challenge Cup, jednak odpadł już po pierwszym dwumeczu. Poza tymi wiadomościami drużyna z Bułgarii jest nieco anonimowa dla zespołu Rafała Błaszczyka. Zatem czy Impel Gwardia może już czuć się zwycięzcą tych pojedynków?

Wydaje się że tak zdecydowanie nie jest. Bułgarska ekipa może nie jest zaliczana do faworytów tych rozgrywek, ale wrocławiankom również dużo brakuje do optymalnej formy w tym sezonie. Szumne zapowiedzi sztabu szkoleniowego i ludzi związanych z klubem tylko zaostrzyły apetyty. Transfer Mileny Rosner jak na razie sprawdził się tylko pod względem wizerunkowym, ponieważ zawodniczka ta zawodzi, podobnie jak reszta jej koleżanek. Zespół, który w pierwszej kolejce rozbił Budowlanych Łódź z każdym kolejnym spotkaniem przeplata cudowne zagrania z fatalnymi seriami i porażkami w setach w tragicznie niskich rozmiarach.

Drużyna, w której grają takie zawodniczki jak wspomniana Rosner, Zuzanna Efimienko, Marta Haładyn czy Katarzyna Jaszewska powinna zdecydowanie więcej pokazywać na parkiecie niż pokazała do tej pory. Po przegranym 2:3 meczu z BKS-em Aluprof ta ostatnia stwierdziła, że nie wolno patrzeć w przeszłość, tylko należy skupiać się na tym co przed zespołem - Na pewno jesteśmy bardzo złe, że przegrałyśmy ten mecz. Jest ogromny żal i to gdzieś siedzi głęboko w człowieku. My nie możemy długo tego rozpamiętywać. Ten mecz już się skończył i przechodzi to do historii. Musimy się skupiać na tym, co będzie. Jakbyśmy o tym cały czas myślały to każdy następny mecz byśmy przegrały. Najważniejsze jest to, aby wyciągnąć wnioski, przemyśleć to spotkanie, a potem mentalnie i fizycznie przygotować się do następnego przeciwnika. Każdy mecz jest bardzo ważny - powiedziała Jaszewska. Następne spotkanie siatkarki z Dolnego Śląska również przegrały z Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3, czy więc skoro w lidze nie idzie, to czy w Europie gwardzistki potrafiły będą wygrywać?

Sytuacja Impel Gwardii nie wygląda najlepiej przed wtorkowym meczem, a dodatkowo na niekorzyść zespołu Rafała Błaszczyka przemawia bardzo niska ławka rezerwowych. Zawodniczki, które zazwyczaj rozpoczynają mecz od kwadratu rezerwowych, są też mało doświadczone, żeby naprawić to co wcześniej napsuły ich starsze koleżanki. Wynika z tego, że w zbliżającym się pojedynku nie uświadczymy zdecydowanego faworyta.

Za wrocławiankami przemawia ich własny parkiet i żywo reagująca publiczność. Problemem może być jednak zbyt późna godzina i dzień w jaki odbędzie się spotkanie. Już po środowym meczu z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała organizatorzy narzekali na małą frekwencję. Nie ma co się jednak dziwić, mecz zakończył się o godzinie 22:30, a nie każdy może sobie pozwolić na przesiadywanie na hali o tej porze, szczególnie w środku tygodnia. Z drugiej strony na najwierniejszych fanów gwardzistki mogą liczyć i to może być ich dodatkowa siłą.

Pierwszy mecz Challenge Cup pomiędzy Impel Gwardią Wrocław a zespołem Maritza Plowdiw odbędzie się już w najbliższy wtorek o godzinie 20.00. Rewanż zaplanowano na środę, 7 grudnia w Bułgarii. Godzina tego starcia nie jest jeszcze znana. Portal SportoweFakty.pl już teraz zaprasza do śledzenia relacji LIVE w naszych łamach.

Komentarze (0)