LŚ Final Six: Bezsilna Sborna - Serbia - Rosja 3:0 - relacja

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podobnie jak pierwszy półfinał Ligi Światowej, również drugie spotkanie pomiędzy Serbią a Rosją zakończyło się w trzech setach. Wygrali Plavi, którzy w niedzielę zmierzą się w wielkim finale z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Rosjanom pozostaje gra o trzecie miejsce z drużyną Brazylii

W tym artykule dowiesz się o:

Serbia - Rosja 3:0 (25:19, 25:19, 25:23)

Serbia: Bjelica, Janic, Grbic, Nikic, Miljkovic, Podrascanin, Samardzic (l) oraz Kovacevic, Bojovic, Geric

Rosja: Kosarjew, Grankin, Tietiuchin, Wołkow, Michajlow, Kuleszow, Wierbow (l) oraz Połtawski, Chamuckich, Ostapienko

Już po kilku minutach spotkania Serbowie prowadzili 5:1, głównie za sprawa świetnych serwów Miljkovica oraz udanych ataków w wykonaniu Marco Podrascanina. Po tak udanym początku w wykonaniu Plavich, Rosjanie ruszyli mozolnie do odrabiana strat. Niemal się im to udało, kiedy doprowadzili do stanu 17:16. Takie zniwelowanie przewagi przez rywala, podziałało jednak pobudzająco na Serbów, którzy chwycili drugi oddech i wygrali partię 25:19.

W secie drugim na boisku w drużynie rosyjskiej pojawił się Semen Połtawski, który nie występował we wcześniejszym meczu z Japonią z powodu drobnej kontuzji pleców. Nawet jednak as rosyjskiej siatkówki nie był w stanie przeciwstawić się Serbom, którzy na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:6. Grając bardzo mądrze przy siatce, gdzie czekał już rosyjski wysoki blok, Plavi do drugiej przerwy technicznej powiększyli prowadzenie do pięciu oczek. W rezultacie, kilka minut później rozstrzygnęli drugą partią na swoją korzyść, ponownie wynikiem 25:19.

Trzecią partię Rosjanie rozpoczęli znacznie lepiej niż sety poprzednie, obejmując po kilku akcjach prowadzenie 4:1. Czas wzięty przed trenera Igora Kolakovica nie wybił Sbornej z rytmu, Rosja prowadziła 8:3 na pierwszej przerwie technicznej. Serbowie ruszyli jednak do odrabiania strat, a po dwóch kolejnych blokach Miljkovica na Tietiuchinie zredukowali prowadzenie rywala do zaledwie jednego oczka (10:11). Chwilę póżniej Tietiuchin został zablokowany przez Podrascanina i Plavi wyrównali stan seta na 12:12. Rosjanie nie zamierzali jednak składać broni, utrudniając jak tylko mogli życie Miljkovicovi i wychodząc na prowadzenie 20:17. Kiedy wydawało się, że to Sbrona okaże się lepsza w trzeciej partii, w ataku pomylił się Połtawski i chwilę później był remis 23:23. Podbudowani doprowadzeniem do wyrównania Serbowie zdobyli kolejne dwa punkty, wygrywając seta 25:23 i cały mecz niespodziewanie łatwo 3:0.

Spotkanie, pomimo wyniku 3:0 było dość wyrównane. Atak był jedynym, ale jakże decydującym elementem, w którym zarysowała się wyraźna przewaga Serbów, zdobyli oni bowiem 45 punktów tym elementem, wobec 35 punktów Rosjan. W bloku 8:6 na korzyść Serbów, Plavi posłali na stronę rywala 3 asy serwisowe (dwa w wykonaniu Bielica), Rosjanie natomiast 2. Indywidualnie, 22 punkty dla Serbów zdobył Ivan Miljkovic. W drużynie rosyjskiej najlepiej punktował Połtawski, 13 oczek, chociaż występował na boisku tylko w dwóch setach.

Źródło artykułu: