Krzysztof Ignaczak: Nie byliśmy faworytem, co dodało nam animuszu

- Cieszymy się niezmiernie, że tylu kibiców przyszło nas przywitać na lotnisku. Tym bardziej, że wylądowaliśmy o późnej porze. To świadczy tylko, że są z nami na dobre i na złe - mówił zmęczony długą podróżą libero, który śpieszył się na kolejny samolot.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie byliśmy stawiani przez ekspertów w roli faworytów. To dodało nam animuszu. Chcieliśmy udowodnić, że niektórzy się mylą. Wiedzieliśmy, że mamy do zrealizowania cel, czyli awans na Igrzyska Olimpijska i na szczęście został osiągnięty - twierdził zawodnik. Biało-czerwoni sprawili sporą niespodziankę, bo niewielu spodziewało się, że mogą awansować na olimpiadę z turnieju, w którym spotkały się najlepsze drużyny świata.

Komentarze (0)