W pierwszym secie Inżynierowie mozolnie wypracowywali przewagę. Po drugiej przerwie technicznej wyszli na prowadzenie 19:16, potem z łatwością wygrali premierową partię. W drugim secie szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść gości. Białorusini jednak nie poszli za ciosem.
Metalurg, który swego czasu nie miał problemów z pokonaniem Asseco Resovii Rzeszów - i to aż 3:0 - od początku przegrywał. Najpierw 8:12, potem dysproporcja jeszcze powiększała się. Ostatecznie warszawianie wygrali do 19. W czwartej partii znowu nadawali ton, jednak gospodarze wyrównali, a potem wyszli na prowadzenie 14:11. Chwilę później było już 16:14, ale dla polskiego zespołu, który co chwilę powiększał przewagę, a ostatecznie zwyciężył do 19.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki rzeczywiście był. Wynik może wskazywać inaczej, ale na boisku walka była naprawdę zażarta - powiedział po spotkaniu Paweł Mikołajczak, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu, w którym zdobył dwadzieścia punktów. Co ciekawe, do Żłobina dotarł bez bagażu, który został gdzieś zgubiony. Na Białorusi dobrze spisali się też przyjmujący Wojciech Żaliński i środkowi: Ardo Kreek oraz kapitan Politechniki Marcin Nowak.
Metalurg Żłobin - AZS Politechnika Warszawska 1:3 (20:25, 25:20, 19:25, 19:25)
Metalurg: Czikmanowicz, Micko, Derewianczenko, Kaczmaru, Ejame, Elistratow, Sidziuk (libero) oraz Rusak, Taras, Achrary, Czarapowicz
AZS Politechnika: Steuerwald, Mikołajczak, Wierzbowski, Żaliński, Nowak, Kreek, Wojtaszek (libero) oraz Jakopin, Szymański, Gorzkiewicz, Zajder