Zwycięstwo dla Dzidka - komentarze po meczu Delecta Bydgoszcz - Tytan AZS Częstochowa

Siatkarze Delecty Bydgoszcz rozbili we własnej hali ekipę z Częstochowy 3:0. Szczególnie mocno goście porażkę odczuli w ostatniej partii, w której udało im się zdobyć zaledwie dziesięć punktów.

Dawid Murek (kapitan AZS): Przegraliśmy to spotkanie zdecydowanie za łatwo, chociaż w pierwszym secie nasza gra nie wyglądała aż tak źle. Chcieliśmy na parkiecie w Bydgoszczy trochę się podbudować po porażce z Politechniką Warszawską, bo nastroje w zespole od tamtego momentu nie są najlepsze. To się nie udało, bo Delecta obnażyła nasze braki mocną zagrywką. Nie wygląda to najlepiej i musimy się zastanowić nad swoją dyspozycją.

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty): W piątek o wszystkim zadecydował pierwszy set. Podobnie było podczas potyczki z Asseco Resovią, ale tam wówczas polegliśmy, a teraz było odwrotnie. To pozwoliło nam się jeszcze bardziej napędzić i ostatnie dwa sety w naszym wykonaniu były bardzo dobre. Z trybun przyjemnie musiało się patrzeć na grę Delecty.

Marek Kardos (trener AZS): Gospodarze rozstrzelali moich zawodników swoją zagrywką, a u nas mocno zawiodło przyjęcie. I wówczas naprawdę trudno już nawiązać walkę, choć w ataku nie prezentowaliśmy się tak źle. Dlatego nie byliśmy w stanie nawiązać walki. To jest główny problem tego zespołu, bo kiedy przegrywa, nie potrafi podjąć rękawicy. W drugim secie przy stanie 14:13 swoimi zagrywkami dobił gości Marcin Wika.

Piotr Makowski (trener Delecty): Zwycięstwo dedykujemy zmarłemu redaktorowi Zdzisławowi Sosnowskiemu. Kto wie jak by ułożyło się to spotkanie, gdyby pierwszy set wygrali goście. Ale gdyby nawet, to wiedzieliśmy, że musimy tylko poprawić niektóre swoje błędy z Rzeszowa. Udało się postawić na nogi chorego Michała Dębca, bo w Rzeszowie dopadła nas grypa jelitowa. Swoje problemy miał też Marcin Wika, który też stanął na wysokości zadania.

Komentarze (0)