Dominika Sieradzan: W tym sezonie nie ma drużyn do spadku

Doświadczona Dominika Sieradzan była najlepiej punktującą zawodniczką drużyny AZS-u Białystok w przegranym starciu z BKS-em Aluprof. Zdaniem siatkarki w tym sezonie nie ma wyraźnego kandydata do spadku, a walka o piąte miejsce jest bardzo wyrównana.

Paweł Sala
Paweł Sala

AZS Białystok po porażce z BKS-em Aluprof i jednocześnie sensacyjnej wygranej Stali Mielec w Dąbrowie Górniczej wylądował na ostatnim miejscu w tabeli PlusLigi Kobiet. Mimo to białostoczanki mają tylko trzy punkty straty do szóstego Pałacu Bydgoszcz, a sześć do piątej Organiki Budowlanych. Zdaniem Dominiki Sieradzan w starciu z bielszczankami była realna szansa dla jej zespołu na punkty. - Tak. Szkoda, że wyleciała nam jedna zawodniczka, bo na treningu skręciła kostkę. Nie mówię, że zastępczyni zagrała źle, bo to co mogła zrobić - zrobiła. Nie wiem, czy nie miała sto procent skuteczności. Może brakło trochę wiary w naszym zespole, że ktoś nagle wypada, a ktoś inny może godnie go zastąpić i można wygrać mecz - przyznała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl siatkarka AZS-u.

Białostoczanki urwały seta w pojedynku z Aluprofem, jednak - w opinii Sieradzan - brak wiary w ugranie czegoś więcej zadecydował o takim a nie innym wyniku. - Myślę, że jak było przyjęcie z naszej strony, to nie odbiegałyśmy jakoś znacząco od rywalek i nie miałyśmy jakiś braków. Jeszcze raz powtórzę - nasza wiara w zwycięstwo była za słaba - dodała przyjmująca.

Jeszcze w poprzedniej kolejce zespół trenera Władimira Wiertiełki urwał punkt drużynie Atomu Trefla Sopot - liderowi PlusLigi Kobiet. - Tak, bo w Sopocie grałyśmy na luzie, a tutaj w Bielsku-Białej chyba za bardzo chciałyśmy. Wiedziałyśmy, że u siebie wygrałyśmy z BKS-em. Czasami jest tak, że jak za bardzo się chce to nie wychodzi. Tak jakoś piłka za piłką poszła i nasza gra się posypała - stwierdziła zawodniczka.

W opinii Sieradzan, w tegorocznym sezonie jak na razie nie widać drużyny, która ewidentnie odstaje od reszty zespołów. Jak na razie to jednak AZS znajduje się na szarym końcu ligowej tabeli. - Niby ciułamy te punkciki. Można jednak wygrać jeden mecz i wskoczyć na to piąte miejsce, bo w tym roku tak podział punktów się ułożył, że nie ma ewidentnie takiego zespołu, który ma jeden punkt i jest typowo do spadku - zapewniła Sieradzan.

Siatkarka przyznała, iż jej zespół wciąż ma realne szanse na znalezienie się nawet na piątym miejscu w tabeli ligi. - Nie wiem, jaka jest teraz sytuacja po tej kolejce, ale tam była kwestia trzech punktów. Czyli mecz wygrywa się za trzy punkty i jest się na piątym miejscu - zakończyła rozmowę z naszym portalem Sieradzan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×