W Gdańsku nie chcą siatkarek

Mimo wycofania się głównego sponsora firmy Energia, gedanistki przystąpią do nowego sezonu PlusLigii Kobiet, tak więc czarny scenariusz się nie sprawdził, jednak istnieje inny problem. Siatkarki nie mają, gdzie rozgrywać swoich meczów bowiem obiekt przy ulicy Kościuszki się nie nadaje.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

Żukowo, Kolbudy, Gdynia, Przejazdowo, Sopot, Przodkowo lub Trąbki Wlk to możliwe lokalizuje w których w PlusLidze Kobiet grać mogą gdańskie siatkarki. Gedanię chcą więc przyjąć wszędzie, za to w macierzystym mieście nie ma dla niej miejsca. Gdańsk posiada tylko dwie porządne hale sportowe, w tym jedna służąca głównie hokeistom. Prezes Gedanii Zdzisław Stankiewicz się nie poddaje i będzie walczył, by uratować żeńską siatkówkę.

Obiekt przy ul. Kościuszki, na którym swoje mecze do tej pory rozgrywały gedanistki, od dawna nie spełnia żadnych norm Plus Ligi i już w poprzednim sezonie był dopuszczony do rozgrywek warunkowo. Jej parametry są dalekie od tych jakie powinny obowiązywać w ekstraklasie, w hali prawie niemożliwe jest przeprowadzenie transmisji telewizyjnej odpowiadającym wymogom w XXI wieku, wszystko przez to, że jest mała i ciemna. Od dłuższego czasu wiadomo więc było, że Gedania musi szukać nowego przyczółku. Odpowiednim miejscem mogłaby być hala gdańskiej AWFiS, tyle że tam swoje mecze rozgrywać będą piłkarki i piłkarze ręczni AZS AWFiS, a także siatkarze Trefla. Gdyby dołożyć do tego inne imprezy komercyjne, dla gedanistek po prostu nie starczyło by już czasu i miejsca. - Jakoś moglibyśmy się tam wcisnąć, ale byłoby to robione na wariackich papierach - podkreśla prezes Stankiewicz.

- Na mecze siatkówki trzeba rozkładać specjalną wykładzinę taraflex, poza tym drużyna przyjezdna musi mieć zagwarantowany przedmeczowy trening. Również nasz zespół powinien choć trochę potrenować w hali, w której gra swoje mecze jako gospodarz. Wszyscy się nie pomieścimy, to nierealne - dodaje Stankiewicz, który w tej sytuacji został zmuszony do szukania innego obiektu. We wtorek np. wizytował halę w Żukowie, w następnych dniach wybiera się do Przodkowa, Kolbud i Przejazdowa. Pojawiła się również propozycja gry w nowej hali w Gdyni lub w sopockiej Hali 100lecia. - Wszędzie przyjmą nas z otwartymi ramionami, w końcu drużyna ekstraklasy siatkarek to dla każdego miasta duży prestiż. No, prawie dla każdego... - mówi z przekąsem Stankiewicz. Ostateczna decyzja, gdzie grać będzie gdański zespół, powinna zapaść w ciągu kilkunastu dni.

Gdańskie siatkarki wrócą do treningów 4 sierpnia, natomiast 17 sierpnia wyjadą na obóz przygotowawczy w Świeradowie-Zdroju. Z nowych zawodniczek na pewno stawi się na nich Katarzyna Zarośliska. Wbrew wcześniejszych zapowiedzi w Gdańsku nie zagra Mistrzyni Polski, Marlena Mieszała, która zrezygnowała gry w szóstej drużynie ekstraklasy i zdecydowała się na grę w Białymstoku. Trzon gdańskiego zespołu stanowić będą doświadczone zawodniczki na czele z Elżbietą Skowrońską, Katarzyną Wellną i Ewą Kasprów. W zespole na pewno zostanie Natalia Nuszel, mające oferty z innych klubów. W przyszłym sezonie w Gdańsku zagra także Anna Sołodkowicz która powróci z urlopu macierzyńskiego.

* cytowane wypowiedzi pochodzą z artykułu Tomasza Osowskiego opublikowanego w Gazecie Wyborczej

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×