Bartosz Sufa: Nie te czasy, nie ta forma

Jastrzębianie pokonali w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski zespół z Częstochowy, a Bartosz Sufa po raz kolejny miał okazję do zaprezentowania swojego talentu. - Przegrany set nie jest dla nas problemem - mówi młody libero.

Marek Knopik
Marek Knopik

- Chyba zabrakło pełnej mobilizacji, jak to miało miejsce w meczu ligowym. Ważne jest jednak zwycięstwo - mówi Bartosz Sufa, siatkarz Jastrzębskiego Węgla. Sufa wspólnie z Pawłem Ruskiem zagrali na pozycji libero, podobnie jak w poprzedniej potyczce ekip z Jastrzębia i Częstochowy w rozgrywkach PlusLigi.

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy o Puchar Polski był bardziej wyrównany od niedawnego pojedynku o ligowe punkty. Trudno jednak stwierdzić, że stał na lepszym poziomie.

- Można powiedzieć, że spotkanie było dziwne. Po obu stronach siatki piłki wpadały w parkiet w sposób, w jaki wpadać nie powinny na tym poziomie. Momentami brakowało nam pełnej koncentracji i pewności siebie. Zespół z Częstochowy nie miał nic do stracenia, zagrał odważnie i najlepiej jak w tej chwili potrafi - ocenia młody libero śląskiej ekipy.

Podopieczni Lorenzo Bernardiego pokonali drużynę Tytanu AZS Częstochowa 3:1 i przed meczem rewanżowym są faworytem do wyjazdu do Rzeszowa.

- Przegrany set nie jest dla nas problemem. W sobotę zagramy o zwycięstwo i awans. Wprawdzie polegliśmy już w Częstochowie w tym sezonie, ale to już nie te czasy, nie ta forma - zapewnia Bartosz Sufa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×