Przed meczem z Organiką sytuacja AZS-u Białystok nie była za różowa. Akademiczki okupowały ostatnie miejsce w tabeli i od dłuższego czasu nie mogły wygrać żadnego starcia w lidze. Łodzianki natomiast do spotkania z białostoczankami przystępowały podbudowane przekonywującym zwycięstwem 3:0 ze Stalą Mielec.
Siatkarki AZS-u od mocnego uderzenia rozpoczęły sobotni pojedynek. Dzięki trudnym zagrywkom Aleksandry Kruk i czujnej grze na siatce białostoczanki szybko wyszły na prowadzenie 10:4. Nie do zatrzymania w ataku były Dominika Sieradzan i Jelena Kowalenko. Łodzianki wyglądały na zupełnie zaskoczone takim obrotem sprawy. Trener Mauro Masacci próbował ratować sytuację swojego zespołu robiąc zmiany. Na niewiele, by nie powiedzieć na nic, to się zdało. Przyjezdne nie były w stanie skutecznie atakować. Ich zbicia w obronie podbijała dobrze dysponowana tego dnia libero AZS-u Agata Durajczyk. Podopieczne Czesława Tobolskiego dzieliły i rządziły na parkiecie i zasłużenie wygrały pierwszego seta do 13.
Białostoczanki poszły za ciosem. W pełni wykorzystywały najmniejsze błędy przeciwniczek. Trzeba jednak dodać, że dopisywało im również szczęście. Doszło nawet do tego, że piłka obroniona przez Aleksandrę Kruk wpadała wprost na parkiet łodzianek. Zbyt łatwe zdobywanie kolejnych oczek rozluźniło trochę Akademiczki, co spowodowało, że przyjezdne po ataku Dominiki Golec złapały kontakt z gospodyniami (10:9). Nie trwało to jednak długo. Atakująca AZS-u Dominika Sieradzan szybko wzięła sprawy w swoje ręce i przewaga białostoczanek zaczęła rosnąć. Zanim się wszyscy zdołali obejrzeć przy stanie 24:13 miejscowe miały pierwszą piłkę setową. Łodzianki za sprawą ataków ze skrzydeł Matei Ikić próbowały się jeszcze bronić, ale ostatnie słowo i tak należało do Akademiczek (25:16).
Trzeci set był już o wiele bardziej wyrównany. Obie ekipy przez długi czas walczyły punkt za punkt. Dopiero dwa asy serwisowe Sinead Jack sprawiły, że to białostoczanki wyszły na prowadzenie 13:10. Przewaga ta prędko została zniwelowana przez Helene Rousseaux, która dwoiła się i troiła w ataku. Łodzianki były jednak tego dnia zespołem znacznie gorszym od gospodyń i nie potrafiły długo dotrzymywać kroku rywalkom. W odpowiednim momencie swoją cegiełkę dokładały Anna Łozowska, Dominika Sieradzan czy też Jelena Kowalenko. A całe spotkanie zakończyły trzy punktowe zbicia Aleksandry Kruk (25:20).
Radość białostoczanek po spotkaniu była przeogromna i trudno się temu dziwić. Podlasianki wygrały pierwsze starcie w lidze od ósmej kolejki. Zwycięstwo pozwoliło im przesunąć się na dziewiąte miejsce w tabeli PlusLigi Kobiet. Łodzianki natomiast po meczu bardzo niepocieszone swoją postawą szybko uciekły do szatni.
AZS Białystok - Organika Budowlani Łódź 3:0 (25:13, 25:16, 25:20)
AZS: Sieradzan, Łozowska, Kruk, Jack, Muhlsteinova, Kowalenko, Durajczyk (libero)
Budowlani: Rousseaux, Golec, Mirek, Ikić, Grbac, Mróz, Ciesielska (libero) oraz Kwiatkowska, Bryda, Mikołajewska, De Paula, Wójcik
MVP: Dominika Sieradzan (AZS)