Bez zmian - relacja ze spotkania Lotos Trefl Gdańsk - Delecta Bydgoszcz

Lotos Trefl nie potrafił przeciwstawić się graczom Delecty Bydgoszcz i w pierwszym meczu przed własną publicznością pod wodzą Dariusza Luksa przegrał 0:3. Goście byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. MVP meczu został wybrany Marcin Wika.

W wyjściowej szóstce Trefla na pozycji przyjmującego dość niespodziewanie pojawił się Wojciech Serafin. Występujący dotychczas jako libero zawodnik, miał za zadanie poprawienie jakości przyjęcia Lotosu. Gdańszczanie szybko odskoczyli rywalom na kilka punktów - 4:1. Nieskuteczność Mikko Oivanena spowodowała jednak, iż na pierwszej przerwie technicznej to goście prowadzili jednym oczkiem. Fin nie potrafił skończyć 3 ataków z rzędu, toteż trener Luks postanowił zastąpić go Danielem Wilkiem. Przy stanie 12:12 na zagrywce pojawił się Dawid Konarski i nagle zrobiło się 17:12 dla przyjezdnych. Serafin, choć nieźle przyjmował, to nie radził sobie w ataku i został zmieniony przez Macieja Wołosza. Lotos nie odpuszczał i starał się wrócić do gry. Dobra zagrywka i skuteczny blok poskutkowały zmniejszeniem dystansu - 16:17. Wówczas jednak nastąpiła kolejna "ucieczka" bydgoszczan. Mimo iż cuda w obronie czynił Bartosz Kaczmarek, to Trefl, przez swoją nieskuteczność w ataku, nie potrafił tego wykorzystać. Ostatecznie gospodarze przegrali pierwszego seta 21:25.

Początek drugiej partii obfitował w kończące ataki z obu stron. W końcu swoją skuteczność poprawił Oivanen, zaś po drugiej stronie parkietu nadal błyszczał Konarski. W szeregi Trefla nagle wkradła się jednak nerwowość i ze stanu 6:5 zrobiło się 9:14, a następnie 10:16. Lotosowi zdecydowanie brakowało siły ognia. Z blokiem Delecty nie mógł poradzić sobie ani Marcin Kaczmarek, ani Wołosz. Mimo to gdańszczanie nie poddawali się i powoli zmniejszali dystans do rywali - 18:21. Podopieczni Piotra Makowskiego nie pozwolili im już jednak na nic więcej i Delecta po dwóch setach prowadziła 2:0.

Na trzecią odsłonę Trefl wyszedł jakby ze spuszczonymi głowami. Gdańscy zawodnicy popełniali bardzo proste błędy. W pewnym momencie sygnał do walki dał Oivanen, który szalał zarówno na zagrywce, jak i w ataku - 6:5. Większość punktów dla Lotosu zdobywał właśnie fiński atakujący, dzięki czemu gospodarze nadal pozostawali w grze - 14:14. Więcej opcji w ataku miała jednak Delecta i to właśnie ona prowadziła na drugiej przerwie technicznej - 15:16. Dobrą partię rozgrywał Marcin Wika. Pochodzący z Pucka gracz spowodował, iż bydgoszczanie zdobyli 3 oczka z rzędu - 15:19. Podopieczni Dariusza Luksa nie byli już w stanie dogonić przyjezdnych i przegrali spotkanie 0:3.

Lotos Trefl Gdańsk - Delecta Bydgoszcz 0:3 (21:25, 21:25, 20:25)

Trefl: Hietanen, Serafin, Oivanen, Augustyn, Łomacz, M.Kaczmarek, B.Kaczmarek (libero) oraz Wilk, Wołosz, Szczurek, Świrydowicz.

Delecta: Masny, Wika, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Siltala, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Antiga.

MVP: Marcin Wika.

Komentarze (11)
avatar
Amadeusz
14.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A moze jak Trefl sie utrzyma, to latwiej bedzie o dobra gre w przyszlym sezonie? 3 transfery, zostanie trzon tej druzyny i od razu bedzie lepiej. Bo nie jest latwo od razu wymienic w siatkowce Czytaj całość
avatar
DD-Nielba
14.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Słabo, słabo Trefl, nie tego się po was spodziewałem. Z tego wynika, że po tym sezonie pożegnacie się z PlusLigą. 
avatar
PyraZPolaCebuli
14.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
gdzie teraz są zwolennicy zamykania ligi? przecież to, co gra trefl to śmiech na sali. Godnie weszli, to godnie powinni wyjść. z resztą... zbieranina bez wyników rozleci się tak samo jak zbier Czytaj całość
maro
13.01.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
trener Luks ma to do siebie, że kiedy obejmuje zespół musi upłynąć trochę czasu by gra zaskoczyła. obawiam się jednak że w tym przypadku zabraknie czasu. osobiście uwazam że zbyt mocno przebudo Czytaj całość
aknemes
13.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
taki wynik był do przewidzenia - tylko dlaczego zawodnicy Trefla z tym nic nie zrobili? PlusLiga zamknięta, nikt nie spada, ale pięć zwycięstw mieć trzeba...