Zatrzymać Ibana Pereza - przed meczem Tytan AZS Częstochowa - Unicaja Almeria

Hiszpańska Unicaja Almeria będzie kolejną przeszkodą przed siatkarzami Tytanu AZS Częstochowa w rozgrywkach Challenge Cup. Już w czwartek oba zespoły w pierwszej odsłonie walki w ramach 1/8 finału spotkają się w Częstochowie. - To bardzo niebezpieczny rywal - uważa statystyk częstochowskiej ekipy, Karol Rędzioch.

Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego do europejskich potentatów z pewnością nie należy, ale to niezwykle niebezpieczny rywal, w którego szeregach można znaleźć kilka ciekawych nazwisk znanych siatkarskim kibicom. Trzon ekipy z Almerii w głównej mierze stanowią rodzimi zawodnicy, a na pierwszy plan wybija się zdecydowanie postać atakującego reprezentacji Hiszpanii, Ibana Pereza, który wraz z amerykańskim przyjmującym, Jeffreyem Menzelem są motorami napędowymi drużyny. W poprzedniej rundzie rozgrywek Hiszpanie odprawili z kwitkiem holenderski, Abiant Groningen. O awansie do kolejnej fazy musiał jednak rozstrzygać tie-break.

Holendrzy udostępnili częstochowianom materiały poświęcone grze hiszpańskiej ekipy, którą dogłębnie przeanalizował sztab szkoleniowy Akademików. – Musimy przede wszystkim zwrócić uwagę na atakującego, Ibana Pereza, bo to niezwykle niebezpieczny zawodnik. Wraz z przyjmującym, Menzelem dostają najwięcej piłek w ataku i co ważne – są skuteczni. Ten zespół charakteryzuje się również dość szybką grą, a dodatkową ich silną stroną jest gra w bloku. Ich środkowi przemieszczają się na siatce bardzo szybko i notują wiele bloków na swoim koncie – podkreśla statystyk Akademików, Karol Rędzioch. W tym przypadku warto zwrócić uwagę na środkowego rodem z Wenezueli, Jesusa Daniana Chourio.

Zdaniem Rędziocha, Hiszpanie, to zdecydowanie wyższa półka niż poprzedni rywal częstochowskiej drużyny, ekipa Fonte Bastardo Azores. Mistrzowie Portugalii w rewanżowym pojedynku w Częstochowie postawili jednak ekipie Marka Kardosa spory opór. – To dwie zupełnie inne drużyny. Hiszpanie grają, jak już wcześniej wspomniałem – zdecydowanie szybciej. Rozgrywający często uruchamia swoich środkowych nawet w momencie niedokładnego przyjęcia. Przyjęcie piłki na trzeci metr wcale nie przeszkadza rozgrywającemu, aby wrzucić piłkę swojemu środkowemu pod rękę. Wiadomo, że to kolejna, już wyższa faza rozgrywek i rywal automatycznie jest mocniejszy. Myślę, że to jednak drużyna, z którą możemy powalczyć i pokusić się o zwycięstwo – uważa Rędzioch, który dodaje, że wraz ze szkoleniowcami Markiem Kardosem oraz Damianem Dacewiczem znalazł już receptę, jak zatrzymać Pereza i spółkę. – Oczywiście mamy kilka pomysłów, które będziemy chcieli wdrożyć w życie. Myślę, że będą one skuteczne. 

Dobrym prognostykiem dla Akademików przed kolejnym pucharowym bojem jest z pewnością poniedziałkowa wygrana 3:1 na wyjeździe z Fartem Kielce. Częstochowianie zainkasowali bezcenne trzy punkty, które pozwoliły umocnić się na szóstej lokacie w tabeli PlusLigi. – Musimy na pewno poprawić naszą grę, ale uważam, że zagraliśmy solidnie. Niestety, przydarzyły się nam znów przestoje akurat przy mocnych zagrywkach Nilssona i Kapfera. Na pewno jednak z kilku elementów możemy być zadowoleni, choć zdajemy sobie sprawę, że jest jeszcze wiele do poprawy i w dalszym ciągu są elementy w naszej grze, które szwankują. Najważniejsza jest jednak wygrana i trzy punkty. Warto wyróżnić po tym meczu szczególnie Dawida Murka, Miłosza Hebdę i oczywiście Wojtka Sobale. Dawid nadal znajduje się w wybornej dyspozycji i zagrał w poniedziałek, jak za dawnych lat. Miłosz pokazał natomiast po raz kolejny, że można na niego liczyć – kończy Karol Rędzioch.

Początek czwartkowego pojedynku zaplanowano na godzinę 19.00.

Czy częstochowianie w czwartek znów będą mieli okazjź do radości?
Czy częstochowianie w czwartek znów będą mieli okazjź do radości?
Źródło artykułu: