Wieczór marzeń na Podpromiu - relacja ze spotkania Asseco Resovia - Fenerbahce Stambuł

Środowy wieczór pozostanie na długo w pamięci kibiców rzeszowskiego klubu. Po fantastycznej walce drużyna Andrzeja Kowala pokonała Fenerbahce Stambuł 3:1 oraz zwyciężyła złotego seta, zapewniając sobie tym samym awans do Final Four Pucharu CEV.

Spotkanie we wspaniałym stylu rozpoczęli gospodarze. Po serii bardzo dobrych zagrywek Marko Bojica prowadzili 4:0, co szybko zmusiło Daniela Castellaniego, szkoleniowca przyjezdnych, do wzięcia czasu dla swojej drużyny. Na niewiele to się jednak zdało, gdyż jego podopieczni schodzili na pierwszą przerwę techniczną przegrywając czterema oczkami. W dalszej części seta rzesowianie nadal kontrolowali jego przebieg. Po dwóch z rzędu asach serwisowych Wojciecha Grzyba, prowadzili 13:7. Nie podłamało to jednak zawodników ze Stambułu, którzy po serii trudnych zagrywek Kelmana Kayhana zbliżyli się do miejscowych na dystans dwóch punktów.

Pod koniec pierwszej partii gra wyrównała się, a w ekipie Fenerbahce prym wiedli, zgodnie z oczekiwaniami, Ivan Milijković do spółki z Lionelem Marshallem. Jednak miejscowi nie mieli zamiaru odpuszczać. Po fantastycznych atakach Gyrogyego Grozera i Marko Bojica to właśnie oni zwyciężyli w pierwszej partii w stosunku 25:23.

Początek drugiego seta stał pod znakiem walki punkt za punkt. Żadna z drużyn w początkowej fazie tego rozdania nie potrafiła uzyskać znaczącej przewagi. Dopiero po dwóch błędach w przyjęciu Oliega Achrema, tuż przed pierwszą przerwą techniczną zawodnicy znad Bosforu objęli dwupunktowe prowadzenie. Po kontrowersyjnej decyzji sędziego odnośnie ataku po bloku Emre Batura i bloku punktowym na Gyorgym Grozerze przewaga przyjezdnych urosła do pięciu oczek. Na drugą przerwę techniczną zawodnicy obydwu drużyn schodzili przy stanie 16:11 dla gości. Jednak kiedy w polu zagrywki gospodarzy pojawił się Wojciech Grzyb, jego koledzy z drużyny zaczęli odrabiać straty, zdobywając po atakach z kontry cztery punkty z rzędu. Resoviacy wykazali się wielki hartem ducha odrabiając tak znaczącą różnicę punktów względem przeciwników i doprowadzając do remisu 21:21.

Końcówka seta to jednak popis gry duetu Milijković-Marshall. Miejscowi co prawda obronili jedną piłkę setową, jednak chwilę potem w siatkę zagrał Wojciech Grzyb. Tym samym Fenerbahce Stambuł zwyciężyło drugą partię 25:23, wyrównując stan meczu.

Trzecie rozdanie rozpoczęło się w sposób wręcz bliźniaczy do poprzedniego. Na pierwszą przerwę techniczną przy jednopunktowym prowadzeniu, po ataku Leonela Marshalla, zeszli goście. Po przerwie inicjatywę przejęli przyjezdni. Po atakach Rodrigao Quirogi i Milijkovicia zdobyli aż pięć punktów z rzędu, przy świetnym serwisie Marshalla. Na drugą przerwę techniczną zawodnicy Asseco Resovii schodzili przegrywając 11:16. Po czasie miejscowi znów ruszyli z ofensywą punktową i po atakach Bojicia i Grozera zbliżyli się do rywali o cztery oczka. Im bliżej końca seta tym więcej było emocji, gdyż wynik przez cały czas oscylował wokół remisu. I tak też było do samego końca owej partii. Po fantastycznej walce Resoviacy zwyciężyli trzecią odsłonę w stosunku 29:27. Ogromna w tym zasługa rewelacyjnych w tym spotkaniu Gyorgyego Grozera i Marko Bojicia.

Czwarty set ponownie zapowiadał niesamowite emocje. Resoviacy szybko uzyskali dwupunktową przewagę i kontrolowali przebieg na początku tej odsłony. Im dłużej trwała ta partia tym walka stawała się coraz bardziej zacięta. Goście wyrównali straty i nawet prowadzili jednym punktem na drugiej przerwie technicznej. Taki stan rzeczy utrzymał się aż do końca tego rozdania. Po atomowym ataku Grozera i bloku Grzegorza Kosoka na Rodrigo Quirodze miejscowi zwyciężyli czwartą partię w stosunku 25:23, tym samym doprowadzając do rozegrania tzw. złotego seta.

Złoty set rozpoczął się od zażartej walki obu ekip. Dzięki fantastycznej postawie duetu Bojić-Grozer i ich atakom rzeszowianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (7:5). Atomowe zagrywki Marshalla jednak szybko zniwelowały tak żmudnie wypracowaną różnicę. Zmiana stron nastąpiła przy jednopunktowym prowadzeniu gospodarzy. Dzięki fantastycznemu pojedynczemu blokowi Bojicia na Milijkoviciu Resovia prowadziła już 10:7. Przy stanie 13:12 dla Asseco Resovii nieprawdopodobnym atakiem z pozornie straconej piłki popisał się Paul Lotman, co doprowadziło do pierwszej piłki meczowej. Gracze Daniela Castellaniego byli w stanie odrobić tylko jeden punkt, a spotkanie rozstrzygnął atakiem po skosie Grozer. Tym samym awans Asseco Resovii do półfinału Pucharu CEV stał się faktem.

Asseco Resovia Rzeszów - Fenerbahce Stambuł 3:1 (25:23, 23:25, 29:27, 25:23) Złoty set: 15:12

Fenerbahce Stambuł: Kayhan, Marshall, Quiroga, Eksi, Miliković, Batur, Serkan (libero)

Asseco Resovia Rzeszów: Dobrowolski, Grzyb, Nowakowski, Achrem, Bojić, Grozer i Ignaczak (libero) oraz Mika, Gontariu, Kosok, Lotman

Komentarze (9)
Tylko Sovia 1905
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liverpolcz ...Jak to czytam to mnie śmiech bierze :D Człowieku wiem,że jesteś kibicem Zaksy ;) No ciekawe co Oni chcieli ugrać przy wyniku 24:14 ;DD 1 punkta im szkoda...ŻENADA ;] Aha i w two Czytaj całość
duszyczka
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie gratulacje dla Resovii bo prędzej spodziewałam się awansu ZAKSY niż ich. Wywalczyli awans po walce nie tylko w całym meczu (wystarczy spojrzeć na wyniki poszczególnych setów) ale też w Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
do liverpoolcz - ty koleś sie nie wypowiadaj jak sienie znasz bo z tego co piszesz tak twierdze - reska od kąd gra czy to w challenge cup czy to w lidze misrzów to zawsze daleko dochodzi , zaws Czytaj całość
avatar
tropikkazika
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sam sobie odpowiedziałeś, że się nie znasz 
avatar
Liverpoolczyk
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Co z tego że wygrali skoro następny mecz to będzie kompromitacja? Przecież Resovia jest z tego dobrze znana. Moim zdaniem nie zasłużyli na finałową czwórkę no ale cóż, może ja się nie znam