Próżny trud pilanek, awans MKS-u - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła

Dąbrowianki zdołały rozstrzygnąć w piątek kwestię swojego awansu do półfinału ligi. Podobnie jak w fazie zasadniczej ligi, pilanki na hali Zagłębianek nie potrafiły mimo okresów świetnej gry przełamać faworyzowanego rywala. Tym samym błędy własne przyjezdnych zadecydowały o awansie Tauronu MKS.

- Nastroje przed rewanżem? Waleczne! Miejmy nadzieję, że będzie coś dla nas! - tak po wtorkowym starciu Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza z pilskim PTPS-em stwierdziła przyjmująca zespołu z Wielkopolski Natalia Krawulska. Zawodniczka miała powody do buńczucznych zapowiedzi, wszak jej drużyna nie przestraszyła się walki ze zdobywcą Pucharu Polski i tylko detale zadecydowały o zwycięstwie Zagłębianek w tie-breaku. Choć pilanki nie miały dobrych wspomnień z hali Centrum (gdzie odniosły druzgocącą porażkę w trzech setach), wierzyły, że ich ligowe losy nie są przesądzone.

Entuzjazm i bojowe nastawienie w ekipie z Piły widać było od pierwszej akcji meczu. Dąbrowianki przeciwstawiły rywalkom siłę spokoju oraz bezbłędną prawą rękę Izabeli Żebrowskiej (5:1). Pojedynczy blok Lecii Brown i as Natalii Krawulskiej były wprawdzie efektowne, ale przewaga wciąż była po stronie gospodyń. Te tylko czekały na błędy rywala, dokładając do tego dokładną grę blokiem. Po krótkim okresie słabszej gry (atak z szóstej strefy Krawulskiej, pomyłka Żebrowskiej w ataku) Zagłębianki na powrót urządziły sobie z połowy boiska zajmowanej przez przeciwniczki poligon artyleryjski (16:8). PTPS odpowiadał na napór dąbrowianek widowiskowymi akcjami, ale przy okazji popełniały sporo błędów; ponadto swojego dnia nie miała Veronika Hudima. Gdy wydawało się, że set zbliża się do końca, pilanki rzuciły wszystkie swoje siły, by odrobić straty, co zmusiło trenera Waldemara Kawkę do wzięcia czasu. Reprymenda trenera poskutkowała: blok zawodniczek Tauronu MKS nie pozwolił na to, by pilanki rozszalały się w ataku. Seta zakończyła Elżbieta Skowrońska. (25:18)

Przyjezdne znacznie przyspieszyły tempo rozgrywanych akcji, co zaowocowało zupełnym zaskoczeniem ekipy z Dąbrowy Górniczej (0:4). W piekielnie mocnych zbiciach brylowała znów Krawulska, zaś Agnieszce Kosmatce nieraz udawała się sztuka zablokowania atakującej Tauronu MKS. Jednak skuteczność u przyjezdnych prezentowała się wybiórczo; profity z ofensywy niwelowało słabe przyjęcie. To właśnie dzięki temu MKS wychodził zwycięski na pierwszą przerwę techniczną (8:6). Po niej kibice zgromadzeni na hali Centrum oglądali po raz kolejny ofensywę swojej drużyny i odważną próbę jej odporu ze strony PTPS-u. Mocnym punktem Zagłębianek były obydwie przyjmujące, zaś w szeregach pilskiej drużyny poniżej swojego poziomu nie schodziła Monika Martałek. Gdy pilanki zablokowały prawe skrzydło dąbrowianek (17:14), w szeregi miejscowych wkradł się niepokój o losy partii. Dodatkowo falę negatywnych emocji wywołały dwie mocno dyskusyjne decyzje sędziego przy stanie 19:16 dla dąbrowianek. Nerwową atmosferę na hali uspokoiły kolejne punkty gospodyń; Frauke Dirickx dogrywała dobrze piłki do środkowych, zaś te odpłaciły się jej dokończeniem seta (25:17).

Półfinał do zespołu z Dąbrowy powoli stawał się faktem, zaś Wielkopolanki w trzecim secie szukały punktów w atakach ze środka. Taktyka okazała się skuteczna, choć dąbrowianki, kierowane do zwycięstwa przez Skowrońską, swobodnie czuły się w ofensywie. Czołowa zawodniczka przyjezdnych, Natalia Krawulska, na powrót wzięła na siebie ciężar gry, co poskutkowało remisem na tablicy wyników (8:8). Falująca forma przyjezdnych w tym spotkaniu nie pozwoliła im na utrzymanie korzystnego rezultatu, z czego chętnie skorzystały ich rywalki. Niepewne przyjęcie libero Katarzyny Wysockiej były jak woda na młyn dla zdobywczyń Pucharu Polski (16:11). Od drugiej przerwy technicznej pilanki w niczym nie przypominały walecznej drużyny z pierwszego seta; "zablokowała" się nawet Krawulska, motor napędowy PTPS-u. Na akcje Lecii Brown odpowiadała skutecznie Ivana Plchotova, ponownie swój rytm gry złapała Żebrowska. Jeszcze jeden zryw pilanek poskutkował zmniejszeniem przewagi dąbrowianek (22:20), jednak grzech niedokładności podopiecznych Mirosława Zawieracza zemścił się na nich w ostatnich akcjach seta. Mecz zakończyła atakiem ze środka Plchotova, zaś jej zespół zasłużenie cieszył się z pewnego awansu do najlepszej czwórki ligi (25:20).

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła 3:0 (25:18, 25:17, 25:20)

Tauron MKS: Charlotte Leys, Aleksandra Liniarska, Frauke Dirickx, Izabela Żebrowska, Elzbieta Skowrońska, Ivana Plchotova, Krystyna Strasz (libero)

PTPS: Lecia Brown, Monika Martałek, Veronika Hudima, Anna Kaczmar, Natalia Krawulska, Agnieszka Kosmatka, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Joanna Kuligowska, Monika Naczk

MVP: Krystyna Strasz (Tauron MKS)

Sędziowie: Jacek Litwin (sędzia główny) Maciej Kolendowski

Komentarze (3)
avatar
migelito
17.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Postawa pilanek zupełnie mnie zaskoczyła: potrafiły rozegrać pięć kapitalnych akcji z rzędu, by potem popełnić osiem prostych błędów i stracić całą przewagę. PTPS nie był godnym rywalem dla Dąb Czytaj całość
avatar
chieri
17.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w domu dąbrowianki wzięły sprawy w swoje ręce i nie dopuściły do zaskakującego rozstrzygnięcia. pilanki miały walczyć, ale skończyło się tylko na słowach... 
avatar
Aga BDG
17.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Gdzie się podziały tamte pilanki..." - pilanki walczące do upadłego i grające z MKS-em tie-break. Jak widać po meczu u siebie uznały, że dość już tych emocji i lepiej skupić się na walce o pią Czytaj całość