Bez liderów nie ma zwycięstwa - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel

W ekipie Jastrzębskiego Węgla zabrakło na boisku leczących kontuzje Michała Łaski oraz Zbigniewa Bartmana. Na problemy personalne rywali Skra odpowiedziała rotacjami w składzie - z podstawowej szóstki pozostali tylko Wlazły, Winiarski i Możdżonek.

Bez fajerwerków rozpoczęło się spotkanie w Bełchatowie. Skra skupiona na własnych akcjach szybko wypracowała solidną, czteropunktową przewagę (10:6). Dalej przy zagrywce Russella Holmesa prowadzenie gospodarzy zmniejszyło się do jednego oczka, ale gospodarze szybko wrócili do swojej dobrej gry. As serwisowy Michała Winiarskiego, skuteczne ataki Mariusza Wlazłego oraz błędy własne jastrzębian zmusiły trenera Lorenzo Bernardiego do wymiany rozgrywającego jeszcze przed drugą przerwą techniczną. W połowie seta Skra wygrała siedem akcji pod rząd, a gościom w niczym nie pomógł czas wzięty przez szkoleniowca Bernardiego (18:11). Serię bełchatowian przerwał dość przypadkowym, ale skutecznym atakiem Luciano Bożko. Przy wyniku 21:14 sędzia główny zdecydował się powtórzyć akcję, w której sporna była sprawa uderzenia przez Michała Kubiaka w siatkę lub w antenkę. W końcówce gra jastrzębian nabrała rumieńców, ale goście nadal tracili punkty po własnych błędach - Kubiak nadział się na blok i zepsuł zagrywkę, w siatkę zaserwował również Bartosz Gawryszweski.

Ashlei Nemer oraz Gawryszewski, którzy pojawili się po stronie Jastrzębskiego Węgla pod koniec pierwszego seta, pozostali na boisku również w kolejnej odsłonie. Na początku drugiej partii Skra dwukrotnie w trzypunktowym seriach zdobywała punkty, stąd na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:5. Gra Jastrzębskiego Węgla nie wyglądała już jednak tak blado na tle mistrzów Polski, ale minimum dwupunktowe prowadzenie dla gospodarzy utrzymywało się. Odważniej atakował zastępujący Michała Łaskę 20-letni Mateusz Malinowski, który w pierwszym secie był wyraźnie stremowany. Bełchatowianie ani na moment nie stracili jednak kontroli nad wynikiem - na lewym skrzydle szaleli Winiarski i Wlazły. Bernardi przed decydującą fazą seta  dwukrotnie przywołał do siebie swoich zawodników przy wyniku 17:13 oraz 21:17. Ponownie bohaterem spornej akcji był Kubiak, który próbował wypchać piłkę w aut po rękach blokujących bełchatowian. Ostatecznie po krótkiej przerwie punkt przyznano gościom. W końcówce jastrzębianie podkręcili tempo i zdobyli oczko kontaktowe na 24:23, ale Skra udanym blokiem skończyła partię.

Ekipa z Jastrzębia zaskoczyła na początku trzeciego seta, bo rozpoczęła od prowadzenie 4:0. Bełchatowianie zdołali jednak nadrobić straty i na drugą przerwę techniczną goście schodzili tylko z jednopunktową przewagą. Przy stanie 14:14 Pawła Woickiego zmienił Miguel Falasca, ponieważ Polak skacząc do bloku, doznał kontuzji kciuka. Dalej żadna z ekip nie uzyskiwała znaczącej przewagi, ale to raczej jastrzębianie gonili gospodarzy. Oba zespoły myliły się na zagrywce, a trenerzy dokonywali wielu zmian. Zwrotnym momentem okazał się podwójny blok bełchatowian na Kubiaku przy stanie 21:20. Potem jastrzębianie jeszcze dwa razy nadziali się na ręce rywali, do tego zepsuli zagrywkę i koniec końców nie zdobyli w Bełchatowie żadnych punktów.

PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:18, 25:23, 25:21)

Skra: Woicki, Wlazły, Bąkiewicz, Winiarski, Kooistra, Możdżonek, Zatorski (libero) oraz Kłos, Falasca, Cupković

Jastrzębski Węgiel: Vinhedo, Malinowski, Kubiak, Bożko, Holmes, Bontje, Rusek (libero) oraz Nemer, Gawryszewski, Violas, Polański

MVP: Michał Winiarski

Komentarze (16)
avatar
natti
20.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ósmy tytuł Skry zbliża się wielkimi krokami, a to chyba nie przypadek skoro tyle razy go zdobyli. Mam wrażenie, że większość pała antypatią do Skry, bo gra w niej Wlazły, wokół którego było tyl Czytaj całość
avatar
anibas
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgodnie z moimi przewidywaniami, że Jastrzebski może w Bełchatowie nie ugrać nawet seta. No i bez niespodzianki szybkie zwycięstwo Skry nawet bez większych oporów rywali. 
avatar
muse
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skra czuje się pewnie, tak pewnie, że pozwala sobie na stawianie się sędziom, komisarzom. Nawrocki nie jest jeszcze autorytetem w oczach innych a gwiazdorskie zachowanie już mu się udziela. To Czytaj całość
avatar
Mario_7
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wlazły = Sól w oku rzeszowian i innych kibiców. Jednocześnie wszyscy krytykanci marzą o takim zawodniku w swoim zespole. 
avatar
DMO
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skra muci wszystkich poprostu i nie rozumiem dlaczego co niektórzy sie spinają :( zazdrość kibiców innych drużyn ? Fuck Haters !